W piatek (10.06) o godzinie 18 w Galerii Sztuki Wirydarz (ul. Grodzka 19) odbędzie się wernisaż wystawy malarstwa Joanny Trzcińskiej.
Autorka wystawy zajmuje się grafika i malarstwem, jest absolwentką łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych. W Wirydarzu zaprezentuje kilkadziesiąt najnowszych prac.
Joanna Trzcińska interpretuje świat po kobiecemu. Ale to nie znaczy, że infantylnie, albo pretensjonalnie. Przeciwnie – jest zdecydowana, choć wrażliwa, delikatna choć nie wstydzi się pokazywać kobiecości w całym jej pięknie i robi to z wielką fascynacją. Jej obrazy są bardzo kameralne. Niewielka przestrzeń i postać, którą podpatrujemy w intymnej sytuacji, sprawiają wrażenie bliskości, udziału w osobistym życiu kogoś bliskiego. Co jest dla niej najważniejsze?
Klimat, gest wykonany od niechcenia, ale kontrastujący ze znieruchomiałą, zmysłową sylwetką. To kobiety, które hipnotyzują ciałem nie pokazując twarzy. Są usytuowane centralnie w smudze światła, które nadaje ich postaciom niezwykłej ulotności, subtelności, sprawia, że kobieta staje się świetlista, efemeryczna, wygląda jak pociągająca ułuda.
Światło gra wyjątkowo znaczącą rolę w malarstwie Joanny Trzcińskiej. To ono nadaje aktowi wymiaru czasem nierealnego – często skupia na nim uwagę i określa przestrzeń, w jakiej podglądamy kobietę. Z codziennych czynności, jakie ona wykonuje autorka obrazów zrobiła swoiste misterium, świetliste, zmysłowe, a jednocześnie intymne i kameralne, adresowane tylko do tego, kto ten akt ogląda, a może podgląda.
Pozwala odbiorcy przez uchyloną zasłonę zajrzeć do strefy bardzo osobistej, nieco tajemniczej, nie wolnej od erotyzmu, a przecież bardzo zamknietej i subtelnej.
Wystawa w „Wirydarzu” czynna będzie do 30 lipca.