Pierwszy raz od lat władze Lublina nie wzięły ani grosza z zysku wypracowanego przez Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Wszystkie pieniądze zostaną w spółce. Wcześniej zdecydowana większość zysku była zabierana do kasy miasta.
Wodociągi jako ostatnia z miejskich spółek rozliczyły się z zeszłorocznych zysków. Zwykle takie bilanse były gotowe w połowie roku, ale z powodu epidemii terminy są wydłużone. Dopiero w ostatni czwartek rozliczenie MPWiK ukazało się w bazie Krajowego Rejestru Sądowego. Spółka znów wyszła na plus, zamykając rok zyskiem netto w wysokości 5,5 mln zł.
To wynik znacznie lepszy od tego z 2019 r., gdy MPWiK zarobiło 4,4 mln zł.
– Głównym czynnikiem wpływającym na zmianę zysku za 2020 r. w stosunku do roku poprzedniego, była wycena zobowiązań finansowych spółki – wyjaśnia Magdalena Bożko, rzeczniczka MPWiK.
Tym razem cały zysk MPWiK zostaje w firmie. Po raz pierwszy od lat władze Lublina nie zdecydowały się na pobranie dywidendy, czyli sięgnięcie po część pieniędzy wypracowanych przez spółkę. Do tej pory było regułą, że miasto zabierało sobie większość kwoty, do czego zresztą miało prawo jako właściciel spółki, który decyduje o podziale zysku.
W 2017 roku MPWiK wypracowało 12,6 mln zł zysku, z czego miasto wzięło 9,6 mln zł. Kolejne 500 tys. zł przeznaczono na wsparcie Fundacji Rozwoju Sportu. Na nagrody dla pracowników MPWiK zarezerwowano 2 mln zł, a jedynie 500 tys. zł zasiliło kapitał zapasowy spółki.
W roku 2018 spółka osiągnęła 11,9 mln zł, z czego miasto wzięło 9,4 mln zł. Także w tym roku 500 tys. przeznaczono dla Fundacji Rozwoju Sportu i 2 mln zł na nagrody dla pracowników. Na kapitał zapasowy spółki nie trafiła ani złotówka.
O wiele skromniejszy zysk został wypracowany przez MPWiK w roku 2019, było to 4,4 mln zł. Ale znowu większość tej kwoty (2,3 mln zł) została przeznaczona na dywidendę dla miasta. 800 tys. zł przeznaczono dla Fundacji Rozwoju Sportu, tyle samo na nagrody dla pracowników, a 500 tys. zł na kapitał zapasowy.
Apetyt Ratusza na pieniądze wodociągów skrytykowały latem Wody Polskie, instytucja odpowiedzialna za zatwierdzanie cenników przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych. Wody Polskie dwukrotnie odmawiały zatwierdzenia projektów cennika składanych przez lubelskie MPWiK. Twierdziły, że spółka chciała nadmiernie podnieść opłaty mieszkańcom.
– Te opłaty na pewno byłyby mniejsze, gdyby nie fakt, że miasto i pan prezydent wyprowadzają, wyciągają z gospodarki wodno-kanalizacyjnej dodatkowe środki w postaci dywidendy – mówił Przemysław Daca, szef lubelskiej jednostki Wód Polskich. – Na wodzie i ściekach nie wolno zarabiać pieniędzy, to nie są maszynki do wyciągania środków – podkreślał Daca, a wtórował mu poseł Przemysław Czarnek (PiS). Ratusz odpowiadał, że jako właściciel ma prawo do dywidendy.
Po latach korzystania z pieniędzy MPWiK władze miasta postanowiły nie zabierać ani grosza z zysku wypracowanego przez spółkę w zeszłym roku. Uchwała w tej sprawie została podjęta 23 września przez zgromadzenie wspólników MPWiK, czyli przez lubelski Ratusz. Niemal cały zysk (4,7 mln zł z 5,5 mln zł) został przeznaczony na kapitał zapasowy spółki, zaś pozostałe 800 tys. zł na nagrody dla pracowników spółki. Ani grosza nie przeznaczono na wsparcie Lubelskiej Fundacji Sportu.
Dlaczego w tym roku miasto podzieliło zysk właśnie w ten sposób?
– Gmina Lublin działając jako zgromadzenie wspólników zdecydowała o przychyleniu się do wniosku zarządu i rady nadzorczej o przeznaczeniu zysku za 2020 rok na kapitał zapasowy. Wobec czego środki finansowe zostają pozostawione w spółce – wyjaśnia Justyna Góźdź z lubelskiego Ratusza. – Mając na uwadze aktualną sytuację epidemiologiczną, takie rozwiązanie wpłynie korzystnie na sytuację i równowagę finansową spółki.