19 tysięcy rocznie i 50 dziennie. Tyle Polek słyszy diagnozę – rak piersi. Profilaktyka może uratować życie
Rak piersi jest najczęstszym nowotworem złośliwym i jedną z głównych przyczyn zgonów wśród kobiet. Szacuje się, że o diagnozie dowiaduje się corocznie na całym świecie 1,5 miliona pań.
- Zachorowalność na raka piersi jest zdecydowanie nadal bardzo duża. Nie mamy określonej grupy wiekowej określonej i nie możemy powiedzieć, że pacjentka młoda nie zachoruje na raka piersi. Rak piersi częstej występuje u kobiet po menopauzie, ale ta częstość jest naprawdę coraz to wyższa i coraz młodsze kobiety chorują – przyznaje prof. Wiesława Bednarek, lekarz I Kliniki Ginekologii Onkologicznej i Ginekologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie oraz konsultant wojewódzki ds. ginekologii onkologicznej.
Wskaźnik śmiertelności jest możliwy do zmniejszenia. Aby tak się stało, wszystkie kobiety powinny pamiętać o kilku zasadach i poświęcić zaledwie kilka minut w miesiącu. Mimo, że powtarzane jak mantra hasło „badania profilaktyczne” słyszy się codziennie, to wciąż wiele kobiet zapomina lub lekceważy ich kluczową rolę.
- Choroby onkologiczne są prawie w 100 proc. uleczalne pod warunkiem, że są wcześnie wykryte. Najważniejsze, żeby się badać, robić USG, mammografię i jeśli ktoś ma możliwość to robić rezonans piersi. Najczęściej są to badania, które trzeba zrobić raz na dwa lata, a to nie jest dużo. Warto obserwować swój organizm i badać swoje piersi, bo czasami nie lekarz, a pacjentka jest pierwszą osobą, która coś wyczuła. To może być zaciągnięcie skóry, jakieś wybrzuszenie lub gdy palcem wyczuwa się coś nowego. To nie zawsze jest nowotwór, ale zawsze trzeba pójść to sprawdzić - prof. dr hab. n. med. Rafał Tarkowski, kierownik I Kliniki Ginekologii Onkologicznej i Ginekologii USK nr 1 w Lublinie.
Profilaktyka kluczem do długiego życia
Wspomniane badania profilaktyczne oraz samobadanie odgrywają ogromną rolę i ratują życie. O tym przekonuje prezes Lubelskiego Stowarzyszenia Amazonek, która właśnie dzięki profilaktyce dowiedziała się o guzku w swojej piersi.
- Jesteśmy kobietami świadomymi, bo przeszłyśmy, przeleczyłyśmy się. Bardzo duża część z nas sama sobie tego guzka wymacała, poprzez samobadanie i dzięki temu żyją. Są dziewczyny, które żyją 20 lat, 30 lat, a ja sama jestem 19 lat po diagnozie. Przyznaję, też jestem z profilaktyki, gdzie pierwsze badanie mammograficzne zafundował mi zakład pracy. Dobrze by było, żeby zakłady pracy włączyły badania dla kobiet i mężczyzn w przypadku raka prostaty do badań profilaktycznych. Co roku robi się badanie krwi czy prześwietlenie płuc w ramach profilaktyki w wielu zakładach, więc warto byłoby włączyć to w badania, które musimy zrobić – mówi Grażyna Chaberko, prezes „Amazonek”. - Tę walkę da się wygrać. Jestem 19 lat po diagnostyce, a zaczęłam od profilaktyki – przekonuje.
Z kolei pani Henryka, także „Amazonka” wykryła u siebie zmianę nowotworową zupełnie przez przypadek. Choroba dopadła ją w 1990 roku.
- To był grudzień, miałam wtedy 37 lat. Dowiedziałam się przez przypadek. Uważam, że to jest Opatrzność Boża, ponieważ wtedy naprawdę to był temat tabu, bo w ogóle się o tej chorobie nie mówiło. Pojechałam do rodziców na święta, rozbierałam się, ale wizualnie, ten guzek był niewidoczny. W styczniu poszłam do lekarza pierwszego kontaktu, to był lekarz zakładowy i dostałam skierowanie na patologię sutka. Pomyślałam „Boże, przecież ja nie mam guza koło brodawki”, bo tak kojarzyłam. I tak się zaczęło. Byłam operowana 1 marca i niestety nie mam piersi, bo wtedy tak to robili i nie było metod oszczędzających. Miałam o tyle szczęścia, że miałam czyste węzły chłonne i nie miałam dalszego leczenia. Los był dla mnie bardzo łaskawy, bo miałam jedynie zabieg chirurgiczny, ale wtedy leżało się w szpitalu 2 tygodnie. Psychicznie było ciężko, ale w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej była jedyna psycholog, śp. Tereska Wojtulewicz, która bardzo mi pomogła - opowiada Henryka Marciniak.
- Na jesieni powstał klub Amazonek, w którym jestem od samego początku jego istnienia. Jestem już zdrowia. Główną motywacją było dla mnie, że moi synowie mieli niespełna dziewięć i osiem lat. Po prostu chciałam żyć i dla mnie nie miało znaczenia, że nie będę miała piersi. W ogóle o tym nie myślałam – wyznaje.
Samobadanie piersi. Jak je wykonać?
Długość samobadania będzie się różnić w zależności chociażby od rozmiaru piersi. Niemniej jednak, jest to jedynie kilka minut w miesiącu, które każda kobieta powinna przeznaczyć na zadbanie o zdrowie swoich piersi. Okazuje się, że nie wszystkie kobiety wiedzą, w jaki sposób to robić.
- Samobadanie jest zalecane wszystkim kobietom, szczególnie od 20. roku życia. Powinnyśmy je wykonywać raz w miesiącu, najlepiej w pierwszej fazie cyklu, czyli np. tuż po miesiączce, ponieważ wtedy tkanka gruczołu piersiowego jest łatwiejsza w palpacji. To, czego szukamy, to wszelkie guzki. Możemy wykonywać badanie w trzech pozycjach: stojąc przed lustrem, pod prysznicem i w pozycji leżącej – mówi dr Zuzanna Pelc z Kliniki Chirurgii Onkologicznej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie.
Doktor wyjaśniła, że guzki są charakterystyczne i ciężko jest je pomylić z tkanką gruczołową piersi. W przeciwieństwie do niej, guzki są twardsze i zazwyczaj okrągłe.
- Dobrze jest zacząć przed lustrem. Najpierw spojrzeć na swoje piersi, czy są symetryczne, czy nie ma żadnych zaciągnięć skóry, zaciągnięć brodawki, czy nie ma żadnego płynu, który z nich wycieka albo czy nie jest zmieniona struktura skóry, przypominająca skórkę pomarańczy. Po obserwacji, jedną rękę kładziemy za głową i drugą ręką zaczynamy badać pierś. Zaczynamy od samego centrum, czyli od brodawki sutkowej, dotykamy ją, naciskamy, patrzymy czy nic nie wycieka i dotykamy obszar za brodawką. Następnie ruchem promienistym, zgodnie z ruchem wskazówek zegara, możemy dokładnie obmacać pierś w pozycji od góry na dół, bo wtedy zwiększamy szansę, że faktycznie coś wyczujemy. Taką samą procedurę powtarzamy na drugiej piersi, a dla pewności możemy to zrobić również pod prysznicem, bo dzięki kontaktowi z wodą, tarcie między skórą dłoni, a skórą piersi jest mniejsze, więc łatwiej jest wyczuć pewne rzeczy. Z kolei na leżąco mamy dostęp do innych obszarów i łatwiej coś wyczuć, szczególnie przy obfitych piersiach – wyjaśnia dr Pelc.
Jak uspokaja lekarka, nie każdy guz to nowotwór złośliwy. Większość z nich to zmiany łagodne, jednak każda powinna zostać sprawdzona i przebadana przez lekarza. Samobadanie nie powoduje rozsiania się komórek lub pogorszenia ewentualnej choroby.
Marsz Różowej Wstążki i Breast Fest
Jak co roku, pod koniec września, Lublin organizuje Marsz Różowej Wstążki. Tegoroczny odbył się 19 września i wzięło w nim udział około 1000 osób. Marsz to inicjatywa, która ma na celu okazanie wsparcia oraz solidarności z kobietami walczącymi z rakiem piersi, ale także przypomnienie wszystkim kobietom, że tylko kilka czynności w miesiącu wystarczy, aby nie musieć martwić się o zdrowie swoich piersi.
Wydarzenie zapoczątkowało Lubelskie Stowarzyszenie Amazonek, które działa od 1991 roku i zrzesza ponad 100 osób, w tym zarówno byłe, jak i obecne pacjentki onkologiczne. „Amazonki” aktywnie działają na rzecz kobiet zmagających się z rakiem. Poza cyklicznymi wydarzeniami, stowarzyszenie organizuje spotkania otwarte, w których mogą uczestniczyć wszystkie chętne panie. Osoby potrzebujące, rady, wsparcia lub po prostu rozmowy mogą przychodzić na spotkania we wtorki w godz. 14 - 17 w siedzibie Klubu na terenie Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej w budynku nr 7.
15 października obchodzimy Światowy Dzień Walki z Rakiem Piersi. Nie całe dwa tygodnie później, bo 26 października odbędzie się Breast Fest. To w pełni kobiece wydarzenie, poświęcone świadomości onkologicznej. Celem jest promowanie badań oraz edukacja na temat leczenia i przeciwdziałania rakowi piersi. Uczestnicy będą mogli skorzystać z darmowych badań diagnostycznych, konsultacji lekarskich oraz warsztatów. Jak co roku, kulminacyjnym punktem wydarzenia jest pokaz mody, w którym modelkami będą lubelskie pacjentki onkologiczne. Breast Fest rozpocznie się 26 października o 14 w Centrum Spotkania Kultur w Lublinie.