Udane zakończenie roku w wykonaniu zespołu z Radzynia Podlaskiego. Orlęta Spomlek potrafiły w sobotę pokonać na wyjeździe wicelidera tabeli – Cracovię II 2:1. Dzięki temu biało-zieloni przerwę w rozgrywkach spędzą na szóstym miejscu w tabeli z dorobkiem 32 punktów.
Drużynie Mikołaja Raczyńskiego bardzo zależało na udanym występie. W końcu przed tygodniem Orlęta przegrały z Lublinianką aż 0:3. Sobotnie zawody na boisku w Rącznej kiepsko zaczęły się jednak dla gości. Już w czwartej minucie Sebastian Sowisz próbował wślizgiem wybić piłkę w swojej szesnastce, ale sędzia uznał, że faulował rywala i bez wahania wskazał na „wapno”. Doskonałej szansy nie zmarnował Radosław Kanach i już od piątej minuty było 1:0.
Przyjezdni potrzebowali trochę czasu, żeby się otrząsnąć po tym ciosie, ale szybko doszli do siebie i sami zaczęli stwarzać zagrożenie pod bramką przeciwnika. Potwierdzenie mieliśmy w 11 minucie, kiedy Tafara Modembo dobrze zabrał się z piłką i zagrał do Sebastiana Kaczyńskiego, a ten posłał futbolówkę do siatki. Problem w tym, że gracz gości zanotował o jeden kontakt z piłką za dużo, bo minimalnie spóźnił się z podaniem i „Kaczy” był na spalonym.
Później wydawało się, że przyjezdni przynajmniej raz zasłużyli na karnego. Najpierw reklamowali zagranie ręką jednego z obrońców, a później Krystian Bracik wyraźnie odpychał w polu karnym Kaczyńskiego. Arbiter w obu przypadkach nakazał jednak grać dalej. Tuż przed przerwą Orlęta dopięły swego. Pavel Chaliadka dostał podanie w pole karne, wziął rywala „na plecy” i świetnym strzałem z narożnika pola karnego przymierzył w samo okienko.
Szybko po zmianie stron arbiter podjął jeszcze jedną kontrowersyjną decyzję. Madembo wygrał „przebitkę” w środku pola, a następnie wyprzedził jednego rywala, „dziubnął” sobie piłkę obok drugiego i gdyby nie faul, to wyszedłby sam na sam z bramkarzem. Tymczasem sędzia ukarał Krystiana Boćka tylko „żółtkiem”.
Po godzinie gry Mateusz Ozimek świetnie zagrał w pole karne, a Vahe Mnatsakanyan uderzył tuż nad poprzeczką. Kilka chwil później goście byli na prowadzeniu. Ozimek sam wyprowadził akcję skrzydłem i chociaż przegrał pojedynek biegowy z Michałem Wiśniewskim, to cały czas naciskał zawodnika gospodarzy, który próbował zagrywać do swojego bramkarza. We wszystko wmieszał się jednak Arkadiusz Maj, który przejął futbolówkę, minął golkipera i na koniec strzelił do „pustaka”. A w 73 minucie powinno być 1:3. Znowu świetnie zachował się Ozimek, który zagrał w pole karne do Maja, ten minął Bracika, ale w sytuacji sam na sam uderzył minimalnie obok słupka.
Końcówka? Kamil Ogorzały mógł doprowadzić do wyrównania, ale świetnie jego strzał odbił Kacper Kołotyło. A po drugiej stronie boiska spotkanie mógł zamknąć Kaczyński jednak w dogodnej sytuacji spudłował. Mimo wszystko ekipa z Radzynia Podlaskiego dowiozła korzystny wynik do końca.
– Na pewno nikt się nie spodziewał przed sezonem, że będziemy mieli aż 32 punkty na koniec roku, brawa dla chłopaków, dla całej drużyny. W wakacje sporo osób od nas odeszło, mieliśmy problemy w defensywie i mimo że nie zawsze gramy najpiękniej, to jesteśmy konsekwentni. Ciężka praca popłaca. W meczu z Cracovią II źle zaczęliśmy, ale szybko przeszliśmy z 4-4-2 na 5-4-1 i zaczęło to lepiej wyglądać. Wyprowadzaliśmy bardzo groźne kontry i doprowadziliśmy do wyrównania jeszcze przed przerwą. W drugiej połowie rywale byli przy piłce pewnie jakieś 70 procent czasu, ale to my tworzyliśmy groźne sytuacje. Strzeliliśmy jednego gola, a mogliśmy więcej. Najważniejsze jednak, że udało się pozytywnie zakończyć rok, udowodniliśmy, że to, co wydarzyło się przed tygodniem w Lublinie było tylko wypadkiem przy pracy – cieszy się Mikołaj Raczyński.
Cracovia II – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 1:2 (1:1)
Bramki: Kanach (5-z karnego) – Chaliadka (43), Maj (64).
Cracovia II: Wilk – Zaucha, Krystian Bociek (85 Mrozik), Bracik, Wiśniewski, Jodłowski, Kanach, Ożóg (70 Ogorzały), Gut, Nowicki (70 Mróz), Strózik.
Orlęta: Kołotyło – Chaliadka, Kamiński, Duchnowski, Rycaj, Sowisz (58 Mnatsakanyan), Kobiałka, Madembo (78 Skrzyński), Ozimek (87 Szczygieł), Maj (87 Zając), Kaczyński.
Żółte kartki: Nowicki, Strózik, Bociek, Ożóg – Kamiński, Chaliadka.
Sędziował: Aleksander Kozieł (Kielce).