Jeszcze kilka tygodni sytuacja Tomasovii była beznadziejna. Po dwóch kolejnych zwycięstwach niebiesko-biali łapią jednak kontakt z bezpieczną strefą tabeli. W sobotę pokonali w arcyważnym meczu Czarnych Połaniec 1:0. I do zajmującej 14 miejsce Korony Rzeszów tracą już tylko siedem „oczek”.
W trzy tygodnie podopieczni Pawła Babiarza zdecydowanie poprawili swoje szanse na utrzymanie w III lidze. Najpierw pokonali u siebie Sokoła Sieniawa 3:0, a w sobotę przywieźli pełną pulę z Połańca. Chociaż trzeba dodać, że to drugie spotkanie o mały włos nie zostało przełożone.
– Sędzia długo wahał się, czy pozwolić nam zagrać, bo murawa naprawdę nie była najlepsza. Dzięki interwencji gospodarzy jednak zawody doszły do skutku. Szacunek dla rywali, bo wiadomo, że nie chcieli zniszczyć swojego boiska, ale z drugiej strony rozumieli, że przejechaliśmy kawał drogi – wyjaśnia szkoleniowiec Tomasovii.
Spotkanie toczyło się w bardzo trudnych warunkach, nie w wodzie, ale w błocie. Dlatego o grze w piłkę mowy za bardzo nie było. Jedyny gol padł po kwadransie spotkania. Oleksandr Tsybulnyk, który debiutował w barwach gości uderzył zza pola karnego, a piłkę odbił Arkadiusz Smoła. Futbolówka wylądowała na poprzeczce jednak pierwszy dopadł do niej Jakub Szuta i z bliska uderzył do siatki. Zresztą zdobył swojego czwartego gola w sezonie i trzeciego w dwóch ostatnich występach.
Co działo się później? Obie ekipy miały swoje szanse, ale wynik nie uległ już zmianie. W drugiej połowie szybko wydawało się, że będzie po jeden. W 55 minucie Adrian Gębalski ustawił piłkę na „wapnie”, ale nie wykorzystał doskonałej okazji. A później o kolejne szanse było już ciężko. Tomasovia bardzo dobrze radziła sobie w defensywie i ostatecznie dowiozła bardzo ważne zwycięstwo do końca.
– Nasza sytuacja wygląda teraz dużo lepiej, nastroje w zespole też są zupełnie inne. Bardzo się cieszymy ze zwycięstwa. Po przerwie boisko do niczego się już nie nadawało, kopaliśmy tylko piłkę do przodu. Trzeba jednak przyznać, że graliśmy konsekwentnie w tyłach. O ile w pierwszej części rywale stworzyli sobie dwie-trzy okazje, to w drugiej mieli tylko ten rzut karny. My byliśmy konsekwentni i zdeterminowani w dążeniu do zwycięstwa. Nie chcę mówić, że wygraliśmy w pełni zasłużenie, bo Czarni potrafili nam zagrozić, ale w końcu dopisało nam szczęście i dalej jesteśmy w grze. Przed nami Wisłoka Dębica i tylko na tym meczu się teraz skupiamy – zapewnia trener Babiarz.
W przyszłym tygodniu jego podopieczni najpierw zagrają właśnie w Dębicy (środa, godz. 16), a następnie czeka ich domowe starcie z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (sobota, godz. 13).
Czarni Połaniec – Tomasovia Tomaszów Lubelski 0:1 (0:1)
Bramka: J. Szuta (15).
Tomasovia: Krawczyk – Pleskacz, Chmura, Skiba, Zozulia, Doiteau (69 Dorosz), Tsybulnyk, Tomaszewski, Smoła (83 Kycko), D. Szuta, J. Szuta (90 Orzechowski).
Żółte kartki: Krępa, Bakowski, Bawor, Zalucki – D. Szuta, J. Szuta, Tomaszewski, Dorosz
Czerwona kartka: Bawor (Czarni, 86 min, za drugą żółtą).