W tym roku rekordowo duża liczba kredytobiorców straci dopłaty do kredytów hipotecznych, udzielanych w ramach programu „Rodzina na swoim”. Z wyliczeń Expandera wynika, że koniec dopłat oznacza wzrost raty o nawet o ponad 40 proc. Jednocześnie jednak, oznacza to koniec ograniczeń w korzystaniu z własnego mieszkania – będzie można je zamienić na większe lub wynająć.
W przypadku programu „Rodzina na swoim” (RnS) dopłaty przez 8 pierwszych lat spłaty pokrywają mniej więcej połowę naliczających się odsetek. Po tym okresie trzeba zacząć spłacać całą ratę. W 2018 roku taka właśnie podwyżka dotknęła posiadaczy 43 120 kredytów udzielonych w 2010 r. W tym roku skończą się dopłaty do kredytów z 2011 r., w którym program RnS cieszył się rekordowym zainteresowaniem. Udzielono wtedy aż 51 328 takich kredytów. Średnia kwota udzielonych w tym czasie preferencyjnych kredytów to ok. 200 000 zł. Rodzina, która zaciągnęła taki właśnie dług na zakup mieszkania o powierzchni 50 mkw płaci dziś ratę wynoszącą ok. 626 zł. Jeśli kredyt zaciągnął singiel, to jego rata wynosi 730 zł, gdyż otrzymuje on niższą dopłatę. Gdy okres dopłat się skończy, to ich raty wzrosną do 886 zł, czyli odpowiednio o 260 zł i o 156 zł.
– Wzrost rat będzie więc bolesny, ale kredytobiorcy bez problemu powinni sobie z nim poradzić, podobnie jak ci, którym dopłaty skończyły się w tym roku – ocenia Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors. – Ci, którym kończą się dopłaty mają dużo szczęścia. Ich rata co prawda wzrośnie, ale wciąż będzie dość niska dzięki rekordowo niskim stopom procentowym.
W 2011 r. oprocentowanie takich kredytów przekraczało 6 proc., co powodowało, że rata nawet po odjęciu dopłaty przekraczała 900 zł. Teraz bez dopłaty wyniesie 886 zł. Jej opłacenie nie powinno wiec być problemem zwłaszcza, że w ciągu 8 minionych lat najprawdopodobniej wzrosło wynagrodzenie tych kredytobiorców.
Zakończenie okresu dopłat ma również pewne pozytywne konsekwencje. Od momentu, gdy uczestnik programu zaczyna płacić pełną wysokość raty zyskuje też pełną swobodę do dysponowania zakupionym mieszkaniem. Może je np. komuś wynająć.
– Wcześniej nie mógł tego zrobić, gdyż to spowodowałoby utratę dopłat. Kolejne ograniczeniem polegało na tym, że uczestnik nie mógł stać się posiadaczem innego mieszkania czy domu, z wyjątkiem gdy otrzymał je w spadku – dodaje Jarosław Sadowski.
Teraz będzie już mógł np. kupić sobie większe mieszkanie, a poprzednie wynająć lub sprzedać. Gdyby zrobił to wcześniej, to straciłby dopłaty.