Podobnie przedstawia się sytuacja we wszystkich lubelskich spółdzielniach, które prowadzą budowy. Niedawno jeszcze na rynku panowała nadprodukcja mieszkań i nie było za wielu chętnych do ich kupna. Developerzy i prezesi spółdzielni mieszkaniowych martwili się, że nie uda im się sprzedać lokali, które mają.
Zapowiedź zniesienia ulgi sprawiła, że za mieszkaniami zaczęli się rozglądać nawet ci, którzy nie mają zbyt dużo pieniędzy. Postanowili oni zaciągnąć kredyty (o ile mają zdolność kredytową) albo uzyskać wsparcie rodziny i znajomych.
- Zauważyłem na rynku także nową grupę klientów. Są to ci, którzy mają zaspokojone potrzeby mieszkaniowe, ale dysponują nadwyżką gotówki, chcieliby ją sensownie ulokować i nie korzystali dotąd z ulgi budowlanej - zauważa Zbigniew Gołąb z Lubelskiej Giełdy Nieruchomości. - W przyszłości mogą takie mieszkanie przekazać dzieciom, albo sprzedać.
Największym zainteresowaniem cieszą się mieszkania dwupokojowe o powierzchni do 50 mkw. Takich jest już coraz mniej. Wzięcie mają również kawalerki. Trudno raczej spotkać klienta chcącego nabyć czteropokojowy lokal o metrażu 80 mkw.
- Już od paru dni szukamy nowego mieszkania liczącego ok. 45 mkw., na Czubach albo LSM, na 1-2 piętrze w budynku czteropiętrowym, z garażem. Niestety, wszystko jest już przebrane. Chciałabym zdążyć jeszcze w tym roku, żeby załapać się na ulgę - mówi Ewa Grotowicz z Lublina.
Ceny 1 mkw. waha się w Lublinie od 2200 do 2500 zł i raczej nie wzrosła od wiosny. Zastój na rynku sprawił, że developerzy i spółdzielnie nie zmieniali cen. Obecnie nawet niektórzy z nich gwarantują ceny, chociaż mieszkania będą oddawane w przyszłym roku. Najczęściej inwestorzy rozkładają spłatę należności na raty. Coraz więcej osób chce jednak jeszcze w tym roku możliwie dużo wpłacić, żeby w pełni skorzystać z odpisów.
- U nas istnieje możliwość negocjacji wpłat, chociaż zaplanowaliśmy 5 rat. Wiele osób deklaruje wpłatę 2-3 rat jednorazowo w tym roku - mówi R. Burski.
Na rynku wtórnym nie ma zbyt dużego ruchu. - Jest to dość trudny rok. Ludzie są biedni i wielu z nich nie może nawet marzyć o kredycie. Jednak zapowiedź likwidacji ulgi poprawiła sytuację u developerów, oni pewnie sprzedadzą wszystko - mówi Anna Kuczyńska z Biura Nieruchomości "Anma” w Lublinie.
Kupno mieszkania wcześniej używanego nie uprawnia do skorzystania z dużej ulgi budowlanej, chyba że oszczędzaliśmy w kasie mieszkaniowej. Tych osób jest jednak nie za wiele. Na dodatek koniec okresu oszczędzania umożliwiający skorzystanie z kredytu kontraktowego najczęściej wypada na koniec roku (sporo rachunków jest otwieranych w listopadzie - grudniu). Większego ruchu z tego tytułu można spodziewać się pod koniec roku, o ile posiadacze rachunków zechcą przeznaczyć swoje pieniądze na ten właśnie cel.