Trudno jest dać jednoznaczną odpowiedź na postawione pytania. Każda z opcji ma bowiem swoich zwolenników i przeciwników. Gdyby jednak kierować się statystyką, to odpowiedź brzmiałaby kupujemy używane.
Rynek wtórny
W obrocie są bowiem gównie mieszkania z rynku wtórnego (na 4-5 starych mieszkań, które zmieniły właściciela przypada jedno nowo wybudowane). Nie może być zresztą inaczej, skoro starych mieszkań mamy w Polsce prawie 12 mln (na 13 mln rodzin), a nowych budujemy najwy-żej ok. 100 tys. rocznie. Poza tym mieszkanie z rynku wtórnego ma tę zaletę, że jest. Można do niego wejść, obejrzeć, sprawdzić widok z okna i przyjrzeć się sąsiadom. Od biedy można się nawet do niego wprowadzić z dnia na dzień, a konieczny remont zrobić w wolnej chwili. Jednak-że tak jak wśród posiadaczy samochodów są tacy, którzy nigdy nie kupią używanego auta, tak i wielu nabywców mieszkań nie chce wprowadzać się po kimś i dlatego decyduje się na nowe M.
Rynek pierwotny
Nowych mieszkań szukają osoby, które chcą zaprojektować i wyposażyć swój dom od począt-ku do końca według indywidualnych potrzeb. Przesuwają albo rezygnują z niektórych ścian działowych, wygospodarowują miejsce na schowek albo garderobę. W starym mieszkaniu nie wszystkie przeróbki są możliwe lub dozwolone. Remont niektórych instalacji, np. gazowej, wy-maga zgłoszenia w administracji domu. Często trudno dotrzeć do planów architektonicznych budynku, by upewnić się, czy wyburzenie ściany między pokojem a kuchnią nie grozi zawale-niem sufitu. Z drugiej strony – kupowanie mieszkań na rynku pierwotnym nadal przypomina dużą niewiadomą. Wiele firm i spółdzielni sprzedaje marzenia, mieszkania wirtualne, które istnieją jedynie w wyobraźni architektów. Na dodatek zdarzały się sytuacje, kiedy firmy zbierały chęt-nych do budowania, nie mając jeszcze pozwolenia na budowę albo nie będą właściciel gruntu, na której miały stanąć wymarzone budynki.
Kryzys gospodarczy sprawił, że na rynku pojawiło się trochę gotowych, nie sprzedanych mieszkań. Często jednak są to oferty dla osób majętnych. Lokale są duże i dość drogie. Małe, w przystępnej cenie sprzedają się zanim zostaną wybudowane. (ELLE)