Doświadczeni samorządowcy staną w walce o fotel prezydenta Białej Podlaskiej. Wszystko wskazuje na to, że w kwietniowych wyborach Michał Litwiniuk (PO) zmierzy się z trzema kontrkandydatami. Wszyscy są miejskimi radnymi.
Jeszcze żaden z nich oficjalnie kampanii nie zaczął, ale niektórzy już otwarcie mówią o swoim starcie. To, że obecnie rządzący miastem Michał Litwiniuk (PO) będzie ubiegał się o reelekcję można łatwo wywnioskować z jego wypowiedzi. Choćby tych dotyczących kontynuacji „historycznej ofensywy inwestycyjnej”.
– Pan prezydent będzie ubiegał się o reelekcję. Szczegóły podane będą w odpowiednim terminie – ucina Gabriela Kuc–Stefaniuk, rzeczniczka ratusza. W 2018 roku Litwiniuk pokonał w drugiej turze Dariusza Stefaniuka (PiS), obecnego posła. Uzyskał ponad 53–procentowe poparcie wśród mieszkańców. Jeszcze w poprzedniej kadencji Litwiniuk siedział w gabinecie obok Stefaniuka, ówczesnego prezydenta Białej Podlaskiej, bo był jego zastępcą. Zajmował się m.in. oświatą.
7 kwietnia na liście kandydatów nazwiska Stefaniuka jednak nie zobaczymy. PiS zamierza postawić na Dariusza Litwiniuka (zbieżność nazwisk z urzędującym prezydentem przypadkowa), szefa klubu tej partii w miejskiej radzie, na co dzień kierownika filii Urzędu Marszałkowskiego w Białej Podlaskiej.
– Uważamy, że to dobry kandydat. Zasiada dwie kadencje w radzie, pełnił też funkcję przewodniczącego. Poznał politykę miejską oraz problemy i wyzwania jakie są przed bialskim samorządem – uważa poseł Stefaniuk.
Sam kandydat jest na razie ostrożny w deklaracjach. – Jestem skromnym człowiekiem. Owszem, moja kandydatura została zgłoszona, ale czeka na akceptację przez komitet polityczny PiS. Nie chcę wychodzić przed szereg – tłumaczy nam Dariusz Litwiniuk. Oficjalnego zatwierdzenia można spodziewać się w ciągu kilku dni.
W blokach startowych ustawia się też Adam Chodziński, radny niezależny. Kilka miesięcy temu opuścił klub PiS. Po tym, jak marszałek województwa lubelskiego odwołał go ze stanowiska dyrektora bialskiego szpitala, Chodziński znalazł pracę w Akademii Bialskiej, z którą już wcześniej był związany. Jest tam zastępcą kanclerza.
– Podjąłem odpowiedzialną decyzję, by wystartować w wyborach na prezydenta naszego wspaniałego miasta z własnego komitetu –potwierdza w rozmowie z nami Chodziński. – Kręgosłup programu wyborczego już mam, ale z pewnością będzie on rozbudowany o sprawy, które zaproponują kandydaci na radnych – zaznacza. I przyznaje, że ma dość „tej wojny polsko–polskiej”. – Czy to lewa, czy prawa strona ma oczywiście swoje racje. Ale w samorządzie najważniejsze jest dobro miasta i mieszkańców. To moja myśl przewodnia– podkreśla kandydat, który za kadencji Stefaniuka był jego drugim zastępcą, odpowiedzialnym m.in. na miejskie inwestycje.
Również klub Białej Samorządowej wystawi swojego kandydata. – Nie mamy jeszcze 100–procentowej pewności, kto nim będzie, ale pod uwagę brane jest również moje nazwisko – nie ukrywa Bogusław Broniewicz, przewodniczący rady miasta i jeden z założycieli Białej Samorządowej. W 2018 roku również startował w wyborach prezydenckich. Wówczas zdobył 11,56 proc. głosów. A swoje poparcie w drugiej turze przekazał Michałowi Litwiniukowi. Dzisiaj Biała Samorządowa ma w radzie swoich czterech reprezentantów.
– Chcemy poddać się weryfikacji mieszkańców. Zapytać, czy te lata naszej pracy były dobre – tłumaczy Broniewicz. Jego zdaniem, lokalna społeczność zmęczona jest partyjnymi wojenkami. – Wiemy to z bezpośrednich rozmów. Te lata partyjnego duopolu nie dają mieszkańcom poczucia satysfakcji – uważa przewodniczący i najprawdopodobniej kandydat Białej Samorządowej na prezydenta.
Wybory samorządowe odbędą się 7 kwietnia.