W drugiej kolejce Edach Budowlani Lublin ulegli na własnym boisku Juvenii Kraków 6:12. Była to druga z rzędu porażka lubelskiej drużyny.
Po przegranej na inaugurację Awentą Pogonią Siedlce lublinianie liczyli na pierwszy w tym sezonie komplet punktów. Przeciwko ekipie z Krakowa mógł już wystąpić Royal Mwale. Reprezentant Zimbabwe wsparł nowych kolegów w pierwszej linii młyna. Niestety, on i jego drużyna nie będą mile wspominać inauguracji na stadionie przy ul. Krasińskiego 11. Obiekt lubelskiego klubu wypełnił się licznie przybyłymi kibicami, którzy stęsknili się za rugby.
W ekipie gospodarzy zabrakło pauzującego za czerwoną kartkę Bartłomieja Jasińskiego. Rugbysta oglądał spotkanie z trybun i nie miał powodów do zadowolenia. To, co zobaczyliśmy w pierwszej połowie nie zwiastowało tego, co się wydarzyło w drugiej odsłonie, a szczególnie szkolnych błędów lublinian.
W 11 minucie szansę na objęcie prowadzenia mieli krakowianie. Wykonujący rzut karny Igor Kocimski trafił w słupa. Chwilę później swoją szansę dostali gospodarze. Rzut karny kopał nowy nabytek Edach Budowlanych Daniel Tomanek. Niestety, Szkot polskiego pochodzenia nie miał szczęścia i spudłował. Po pół godzinie gry kolejną szansę dla Juvenii zmarnował Kocimski (kop niecelny). Odpowiedź miejscowych okazała się skuteczna. Tym razem Tomanek się nie pomylił, czym ucieszył lubelskich fanów rugby. Skromne prowadzenie 3:0 podopiecznych trenera Stanisława Więciorka utrzymało się do końca pierwszej połowy.
Po kwadransie gry w drugiej części Tomanek podwyższył z kolejnego karnego na 6:0. Potem nastąpiły dwie minuty, które wstrząsnęły zespołem z ul. Krasińskiego 11. Dwa proste błędy sprawiły, że krakowianie przeprowadzili dwie szybkie akcje lewą stroną boiska zakończone przyłożeniami Michała Jurczyńskiego i Jakuba Rapacza. Pierwsze przyłożenie podwyższył Kocimski. Tym samym Juvenia objęła prowadzenie 12:6.
Po łatwej stracie punktów z zespołu Edach Budowlanych zeszło powietrze. Drużyna nie potrafiła zagrozić rywalowi z Krakowa. Druga z rzędu porażka stała się faktem. – Zmierzyliśmy się z wymagającym przeciwnikiem. Nasza gra w obronie nie była dobra i przed następnym meczem będziemy musieli nad tym popracować – mówi Royal Mwale. – Zabrakło nam konsekwencji w grze. Popełniliśmy za dużo błędów pod polem punktowym przeciwnika. Nie graliśmy tego, co sobie zakładaliśmy przed meczem. Trochę ponosiła nas fantazja – dodaje kapitan Edach Budowlanych Piotr Wiśniewski. – Nikt, kto przyszedł na ten stadion nie przypuszczał, że nasz mecz będzie tak wyglądał. W szatni obiecaliśmy sobie walkę, a na boisku nie potrafiliśmy wykorzystać przewagi. Przegrać mecz w taki sposób, poprzez własne błędy, to dla mnie jest kompromitacja – podsumowuje trener lublinian Stanisław Więciorek.
Edach Budowlani Lublin – Juvenia Kraków 6:12 (3:0)
Punkty dla Edach Budowlanych: Daniel Tomanek 6.
Punkty dla Juvenii: Michał Jurczyński 5, Jakub Rapacz 5, Igor Kocimski 2.
Edach Budowlani: Wiecaszek (63 Gąska), Skałecki (52 Rudziński), Mwale, Król, Allen, Musur (65 Dec), Rubasniak (21 Zduńczuk), Wiśniewski, Bobruk, Tomanek, Psuj, Debrenliev, Węzka, Dube (41 Kasprzak), Grabowski.