O 10 proc. mają wzrosnąć minimalne stawki wynagrodzenia pracowników uczelni w przyszłym roku – zapowiedziała w Sejmie minister nauki i szkolnictwa wyższego.
W przyszłym roku ma się to zmienić. Przy czym, zgodnie z nową Ustawą o szkolnictwie wyższym, która wejdzie w życie 1 października, minister nauki nie będzie już określał maksymalnych stawek wynagrodzenia, a jedynie minimalne. Uczelnia będzie więc mogła podwyższać wynagrodzenie swoim wykładowcom bez ograniczeń, o ile znajdzie na to pieniądze.
Przykładowo zasadnicze wynagrodzenie adiunkta ze stopniem naukowym doktora nie może obecnie wynosić mniej niż 2710 zł brutto. W przyszłym roku kwota ta ma wzrosnąć do 2935 zł. Najwięcej zarabiający profesorowie tytularni mają obecnie minimalne wynagrodzenie w wysokości 3830 zł, w 2012 r. mają zarabiać minimum 4145 zł. Najniżej wynagradzanym pracownikom uczelni, czyli pracownikom fizycznym, przysługuje obecnie wynagrodzenie zasadnicze nie niższe niż 925 zł. W przyszłym roku minimalna pensja ma wzrosnąć do tysiąca zł.
Minister zaznaczyła, że wysokość wynagrodzenia konkretnych pracowników ustala senat uczelni i może na ten cel przeznaczyć nie tylko środki z państwowej dotacji, ale też pieniądze, które szkoła zarobi np. z czesnego.
Ile zarabiają
Z danych MNiSW wynika, że w 2009 r. profesorowie łącznie zarabiali średnio 8391,5 zł brutto miesięcznie. Docenci, adiunkci, starsi wykładowcy, kustosze i dokumentaliści dyplomowani oraz adiunkci biblioteczni mieli średnią pensję w wysokości 5139 zł. Asystenci, lektorzy, instruktorzy, asystenci biblioteczni, asystenci dokumentacji i informacji naukowej zarabiali średnio 3051,6 zł. Osoby niebędące wykładowcami miały średnio pensję w wysokości 3112,8 zł.