Nie dostałeś się na wymarzony kierunek studiów? Wcale nie musisz mieć przymusowych wakacji.
Pierwszy termin składania dokumentów na studia w renomowanych szkołach wyższych w Lublinie minął na początku lipca. Mimo to, pięć największych uczelni przedłużyło rekrutację do sierpnia, a w niektórych przypadkach nawet do września. Powód? Na wiele specjalności zgłosiło się mniej kandydatów, niż zakładano.
W Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej, największej uczelni w regionie, dotyczy to aż 13 kierunków studiów dziennych, m.in. fizyki, informatyki, matematyki czy historii, filozofii i filologii ukraińskiej. Na te specjalności kandydaci mogą się zgłaszać do pierwszych dni września albo do wyczerpania limitów (dotyczy to kierunków ścisłych).
Katolicki Uniwersytet Lubelski przyjmuje jeszcze zapisy na 7 kierunków dziennych, w tym na teologię, filologię klasyczną i ekonomię. - A niewykluczone, że wkrótce lista zostanie powiększona - mówi Katarzyna Bojko z biura rzecznika prasowego KUL. - Termin składania zgłoszeń na wszystkie specjalności mija 27 sierpnia.
Akademia Medyczna przedłużyła rekrutację do końca sierpnia. Tu oprócz studiów zaocznych, wakaty są tylko na dziennym zdrowiu publicznym. Jeszcze lepiej rekrutacja wypadła na Akademii Rolniczej, gdzie na studiach dziennych nie ma już miejsc. - Pozostały nam wolne indeksy tylko na studiach zaocznych i wieczorowych - cieszy się Elżbieta Binienda, kierownik Działu Organizacji Studiów AR.
Inaczej na Politechnice Lubelskiej, gdzie wakaty są jeszcze na 9 kierunkach dziennych, m.in. na mechanice i budowie maszyn, zarządzaniu, elektrotechnice, informatyce czy inżynierii środowiska. - Nie niektórych specjalnościach pozostało 5 wolnych miejsc, na innych nawet 40. Najwięcej na Wydziale Mechanicznym - informuje dr Jolanta Słoma z uczelnianej komisji rekrutacyjnej na PL. - Czekamy na kandydatów do 6 września.
Nieco dłużej (zazwyczaj do połowy września) dodatkowe zapisy przyjmują Państwowe Wyższe Szkoły Zawodowe z całego regionu. Tak jest chociażby w PWSZ w Zamościu. - Mamy jeszcze ok. 250 wolnych miejsc na studiach dziennych - mówi Adam Korniluk, kanclerz uczelni. - Do wyboru są: filologia polska, filologia ukraińska, politologia i matematyka. Oprócz tego mamy jeszcze wakaty na studiach zaocznych.
Sporo indeksów jest też do wzięcia w uczelniach prywatnych, których na Lubelszczyźnie działa kilkadziesiąt. Niektóre przyjmują zapisy nawet do końca września.
A jak komuś powinęła się noga już na maturze, może skorzystać z oferty jednej ze szkół policealnych. Ich oferta jest ogromna. Dość wspomnieć, że w 1990 r. było ich w Polsce około 900, w tym już ponad 3,6 tys. Na Lubelszczyźnie do wyboru jest ponad 180 takich placówek.
Można się w nich uczyć na kilkudziesięciu kierunkach, od pszczelarza czy masażysty po księgową. Największym powodzeniem cieszą się: informatyka, ekonomia i administracja oraz kierunki medyczne.
Żeby uczyć się w szkole policealnej, nie trzeba mieć zdanej matury. Wystarczy skończyć szkołę średnią. O przyjęciu decyduje rozmowa kwalifikacyjna, a w nielicznych przypadkach sprawdzane są predyspozycje do zawodu. Zwykle nauka trwa od roku do 2,5 roku. Po jej zakończeniu zazwyczaj otrzymuje się tytuł technika, np. fryzjerstwa czy rachunkowości.
Dzienne szkoły publiczne są bezpłatne, w prywatnych trzeba płacić miesięcznie od 100 do 200 zł czesnego. Tak będzie np. w Policealnej Szkole Zawodowej Terapii i Opieki "Misericordia”, która od września zacznie działać w Lublinie. - W Polsce jest coraz więcej osób, które wymagają specjalistycznej opieki. A i coraz więcej naszych specjalistów wyjeżdża do pracy w takich charakterze za granicą - podkreśla Arkadiusz Sadowski, dyrektor szkoły. - Dwuletnia nauka u nas daje więc spore szanse na znalezienie dobrej i ciekawej pracy.