Marek Krawczak z Chełma zainwestował w instalację fotowoltaiczną w marcu 2020 roku.
Ten tekst ukazał się 19 czerwca 2020 r. w specjalnym dodatku do "Dziennika Wschodniego" - "Ekologiczny Dom".
– Co mogę powiedzieć ludziom, którzy się jeszcze na takie rozwiązanie nie zdecydowali? Robicie wielki błąd! – przekonuje Krawczak. – Przyznaję, że sam nie byłem przekonany, bo 25 tysięcy złotych, które zainwestowałem, to poważne pieniądze. Ale już trzy miesiące użytkowania pokazały, jak korzystne i wygodne jest to rozwiązanie. Niewielu ludzi chce się przyznać do tego, że na osiedlach domków jednorodzinnych największym problemem jest czystość i jakość powietrza. Uciekamy z blokowisk na przedmieścia, budujemy wymarzone domy za setki tysięcy złotych, ale potem montujemy piece, które opalamy byle czym. W efekcie, aż strach otworzyć okno, bo po prostu śmierdzi – mówi.
– Tymczasem ja mam na dachu własną elektrownię, która zasila w domu wszystkie urządzenia. Ale na tym nie koniec, bo 20% energii elektrycznej przejmują energetycy, To bezkosztowe rozwiązanie. W kominku palę tylko dla klimatu, a nie z potrzeby ogrzania pięterka. Uważam, że instalacja jest warta swej ceny. Nie sprawdziły się narzekania krytyków, że panele na dachu nadwyrężą jego konstrukcję! To bzdura, dach ma się dobrze, a sam montaż przebiegał szybko i sprawnie. Słowem jestem zadowolony, bo korzystam ze świeżego i czystego powietrza nie wydając ani jednej złotówki – dodaje.