Noblistka ma nową oczyszczalnię ścieków. Niby nic specjalnego, ale to ekologiczna instalacja, którą opracował prof. dr hab. Krzysztof Jóźwiakowski z Uniwersytetu Przyrodniczego.
Instalacja powstała w gospodarstwie noblistki w Krajanowie i pochwalił się nią Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie. Nie bez powodu, bo hybrydowa hydrofitowa oczyszczalnia powstała na podstawie koncepcji opracowanej przez prof. dr hab. Krzysztofa Jóźwiakowskiego oraz pracowników Katedry Inżynierii Środowiska i Geodezji z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.
Głównym projektantem oczyszczalni był mgr inż. Arkadiusz Malik z Firmy Projektowo-Wykonawczej Sanitmal – również pracownik Katedry Inżynierii Środowiska i Geodezji.
– Wyjątkowość oczyszczalni polega na tym, że powstała ona na terenie podgórskim o dużych deniwelacjach terenu. W oczyszczalni wykorzystywane są procesy usuwania zanieczyszczeń, które zachodzą w środowisku przyrodniczym. Oczyszczalnia ma przepustowość 0,8 m3/d i będzie służyła do oczyszczania ścieków bytowych – informuje uczelnia.
– Pani Olga zadzwoniła do nas jakiś rok temu. Przeczytała o mojej pracy w internecie, a że lubi takie ekologiczne rozwiązania, chciała mieć oczyszczalnię u siebie – dodaje prof. Jóźwiakowski.
Jej budowa zakończyła się czerwcu. Jeśli ktoś chciałby mieć taką instalację, musi liczyć się z wydatkiem 30 – 40 tys. zł.
– Jej wielkość zależy od liczby domowników. Przyjmiemy, że na jedną osobę oczyszczalnia powinna mieć 10 metrów kwadratowych – dodaje naukowiec.
Oczyszczalnie hydrofitowe cechują się wysoką niezawodnością działania oraz zapewniają bardzo wysokie efekty usuwania zanieczyszczeń, jak również bardzo dobrą jakość ścieków oczyszczonych. Systemy te są najbardziej ekologicznym rozwiązaniem technologicznym służącym do oczyszczania małych ilości ścieków, a ich zastosowanie jest zgodne z zasadami zrównoważonego rozwoju – dodaje na swojej stronie internetowej UP.
Prof. Jóźwiakowski swoje oczyszczalnie wybudował już w np. Poleskim Parku Narodowym, a w najbliższy czwartek zostanie otwarta instalacja w gminie Dębowa Kłoda.
– Teraz jesteśmy pod Warszawą, gdzie też będziemy ją budować. Zainteresowanie jest coraz większe – przyznaje profesor.