Przybywa starszych osób, które zostały pokrzywdzone przez oszustów podsuwających im niekorzystne umowy. Każdego dnia o pomoc proszą też seniorzy, którzy poszli na "darmowy pokaz" i kupili garnki za kilka tysięcy. Ruszyła akcja mająca uświadomić seniorów o sztuczkach naciągaczy.
Do drzwi dzwoni sympatyczny człowiek. Mówi, że przysłał go nasz dostawca prądu lub telefonii. Proponuje zmianę umowy, kusi niższymi rachunkami. Potem się okazuje, że to pułapka, że podpisaliśmy umowę z całkiem inną firmą i zamiast zyskać – stracimy.
Ostatnio na takich sztuczkach przyłapano spółkę Telekomunikacja Stacjonarna. Latem UOKiK ukarał za takie praktyki spółkę Nasza SA (1,8 mln zł). Wcześniej naliczył 1,5 mln zł spółce Twoja Telekomunikacja, a 500 tys. zł firmie Telekomunikacja Cyfrowa.
– Seniorzy są najbardziej narażeni na takie działania. Nie ma dnia, by nie zgłosił się do mnie ktoś z takim problemem – ubolewa Lidia Baran-Ćwirta, miejski rzecznik konsumentów w Lublinie. Ostatnio przyjmuje coraz więcej osób, które uległy domokrążcom i podpisały umowy na dostawy energii. Często otwarcie mówią, że są z innej firmy. Zawsze obiecują, że będzie taniej. – Ale jak to później matematycznie rozgryzamy, okazuje się, że taniej nie jest.
Jeszcze większym problemem okazują się pokazy związane z zakupami bardzo drogich towarów. – Po weekendzie przychodzą do mnie całe grupy poszkodowanych i proszą o pomoc – mówi Baran-Ćwirta. – Spotkania poprzedzone są telefonicznymi zaproszeniami na badania stanu zdrowia, pogadankę o zdrowym żywieniu lub dbaniu o kondycję. Seniorzy w dobrej wierze idą do hotelu, czy restauracji, gdzie tymczasem odbywa się agresywna sprzedaż przedmiotów mających rzekomo zdrowotne działanie. Takich jak maty rehabilitacyjne, naczynia, odkurzacze. Ich ceny są kosmiczne, a finansowanie odbywa się kredytem.
Seniorzy nie są jednak świadomi, że z takich kłopotów można się wyplątać, o ile zadziała się szybko. Każdy ma 14 dni na odstąpienie od umowy podpisanej poza siedzibą przedsiębiorcy, np. w domu lub na pokazie w hotelu. Miejska rzeczniczka konsumentów na własną rękę stara się uświadamiać seniorów i pokazywać zagrożenia. – Jeździmy z policją po klubach seniora, po parafiach, po domach pomocy społecznej – mówi Baran-Ćwirta.