GKS Niemce pokonał 4:2 LKS Stróża i sprawił, że sytuacja rywali w ligowej tabeli stała się bardzo trudna
Na boisku w Niemcach spotkały się dwie ekipy, które do tej pory miały jedne z najgorszych ataków w lidze. Z tego połączenia wyszedł jednak bardzo ciekawy i ofensywny mecz.
Pierwszy gol padł już w 10 min, kiedy prowadzenie gospodarzom dał Artur Szkutnik. Gospodarze dalej prowadzili grę i dążyli do strzelenia kolejnych bramek. W 27 min jednak się zagapili, a Mateusz Piekarz z bliska wepchnął piłkę do siatki. Miejscowi jednak bardzo szybko odpowiedzieli na to trafienie, bo Krystian Pusiak trafił do pustej bramki. Jeszcze przed przerwą ten sam zawodnik zdobył gola na 3:1. Ta bramka padła w kuriozalny sposób, bo w sytuacji sam na sam z Piotrem Pizoniem znalazł się Michał Urbaś. Młody golkiper z Stróży w kluczowym momencie poślizgnął się, czego jednak Urbaś nie wykorzystał, bo piłka po jego uderzeniu głową trafiła w słupek. Niemce miały jednak szczęście, bo futbolówka spadła pod nogi Pusiaka, który wpakował ją do pustej bramki.
Po zmianie stron inicjatywę przejęli przyjezdni i już chwilę po wznowieniu gry zdobyli za sprawą Eryka Jachury gola kontaktowego. Stróża przeważała, choć zagrożenie pod bramką Mateusza Ukalisza pojawiało się po dobrze bitych stałych fragmentach gry. Blisko był zwłaszcza w 60 min Piekarz, którego strzał został zablokowany w ostatnim momencie przez obrońców gospodarzy.
Gospodarze liczyli głównie na kontrataki. Jeden z nich, przeprowadzony tuż przed końcem meczu, przyniósł efekt. Urbaś minął obrońcę i od połowy boiska biegł już sam na bramkę Stróży. Swój rajd wykończył perfekcyjnie i ustalił wynik meczu. – Tydzień temu, kiedy mierzyliśmy się z Mazowszem Stężyca graliśmy zdecydowanie lepiej. Niestety, po raz kolejny na naszą dyspozycję wpływ miał brak Henryka Ciastonia. Bez niego środkowi obrońcy byli jak dzieci we mgle. Całe szczęście, że byliśmy skuteczni w ofensywie. Mieliśmy 5 może 6 okazji, a wykorzystaliśmy cztery. Wynik jest na pewno lepszy niż nasza gra – mówi Tomasz Brzozowski, opiekun GKS Niemce. – Przegraliśmy z zespołem równym nam. Za łatwo tracimy bramki. O ich utracie decydują nasze indywidualne błędy. W ofensywie brakuje nam z kolei skuteczności – mówi Anatolij Ławryszyn, trener LKS Stróża.
GKS Niemce – LKS Stróża 4:2 (3:1)
Bramki: Szkutnik (10), Pusiak (29, 44), Urbaś (90+3) – Piekarz (27), Jachura (47).
Niemce: Ukalisz – Flisiak (77 Jarosz), Skrzypek, Kępka, Majewski, Pusiak, Samarczenko, Latek, Nalepa, Urbaś, Szkutnik
Stróża: Pizoń – Lamorski (46 Chomczyk), Piekarz (78 Śledź), Leziak, Chruściel, Wojtaszek, Jachura, K. Kowalik, D. Kowalik, Bryczek (75 Wtykło), Lutsyk (78 Wnuk).
Żółte kartki: Skrzypek, Jarosz – Piekarz, Leziak. Sędziował: Marciniak. Widzów: 50