Przez dwa lata mieszkańcy jednej ze staromiejskich kamienic prosili o uprzątnięcie strychu i zabezpieczenie go przed gnieżdżącymi się tu gołębiami. Zarządca problemem na dobre zajął się dopiero, gdy lokatorzy zainteresowali nim media.
Chodzi o miejską kamienicę przy ul. Rynek 13, w sercu Starego Miasta. Jej mieszkańcy w piśmie do Zarządu Nieruchomości Komunalnej, przesłanym także lubelskim mediom, skarżą się, że od 2022 roku wielokrotnie prosili administratora budynku o zabezpieczenie wlotów na dach przed dzikimi gołębiami.
- Wskutek braku działania na strychu wspomnianej kamienicy zagnieździły gołębie, które wydzielają swoje odchody tak, że aktualnie nie da się tam wejść. Dodatkowo na strychu leży wiele trucheł gołębich – czytamy w skardze.
Na poddaszu przy Rynku 13 jesteśmy dzień po tym, jak mieszkańcy napisali skargę do ZNK. W międzyczasie posprzątano tu zwłoki padłych gołębi. Truchła leżą w kilku ułożonych na posadzce, jeszcze niewyniesionych workach. Pod podeszwami wciąż czuć warstwę nieuprzątniętych ptasich odchodów. Na podtrzymujących strop belkach siedzą żywe ptaki.
- Teraz jeszcze nie jest tak źle. Latem ten zapach jest nie do wytrzymania – mówi Adrian Dang Xuan, mieszkaniec kamienicy i zastępca przewodniczącego Zarządu Dzielnicy Stare Miasto. Pokazuje niezabezpieczone otwory w dachu. – Kiedyś były tu kratki. Nie wiem, czy same odpadły, czy ktoś je zniszczył. Ile można dzwonić i prosić? Już nikt nie suszy tu prania, ani niczego nie przechowuje. Od dwóch lat jest tylko gorzej – przyznaje.
W ZNK słyszymy, że strych jest już doprowadzany do porządku. – Ustaliliśmy, że najprawdopodobniej ktoś z lokatorów urządził tam nielegalną hodowlę gołębi. Administrator próbuje ustalić, kto jest właścicielem gołębnika – mówi Michał Makowski z Zarządu Nieruchomości Komunalnych, jednocześnie przewodniczący Zarządu Dzielnicy Stare Miasto.
Budynkiem administruje firma ADE-EM Centrum. Jej prezes Michał Woć potwierdza informacje przekazane przez ZNK. - Gołębie na teren strychu wlatują poprzez otwory wentylacyjne w dachu tak zwane "wole oka". Wielokrotne zabezpieczenia tych otworów wykonywane przez naszych pracowników były usuwane przez nieznane osoby – informuje Woć. I dodaje, że wloty w dachu mają być zabezpieczone ponownie, a poddasze zostanie uprzątnięte.