Emerytowany górnik nie musi płacić 11 tys. zł spółce biznesmena z Białej Podlaskiej. Sąd Najwyższy uchylił właśnie zaskarżony przez Prokuratora Generalnego nakaz zapłaty i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania sądowi.
To pierwsza z 69 złożonych dotychczas przez Prokuratora Generalnego skarg nadzwyczajnych rozpoznana przez Sąd Najwyższy. Dotyczą one nakazów zapłaty orzeczonych w latach 2015-2017 przez Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej. Nakazy były efektem pozwów, wniesionych przez spółkę biznesmena z Białej Podlaskiej, Real Estate Inwestorbp przeciwko emerytowanym górnikom i pracownikom kopalni ze Śląska. Chodziło o spłatę weksli, opiewających na kwoty nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych z odsetkami. W przypadku rozpoznanym właśnie przez Sąd Najwyższy były górnik na początku otrzymał 900 zł od spółki jako „cenę akcji”, jednocześnie mężczyzna podpisał porozumienie wekslowe na kwotę 45 tys. zł na wypadek „kar umownych”.
– Według spółki pozwani nie wywiązali się z umowy. Nie mieli bowiem prawa do nieodpłatnego nabycia akcji. W postępowaniu sądowym firma dochodziła niepełnych kwot, ale nie wykluczała, że w przyszłości upomni się o więcej pieniędzy – podaje biuro prasowe Prokuratury Krajowej.
Sąd Najwyższy uchylając orzeczony przez bialski sąd nakaz zapłaty 11 tys. zł wskazał m.in. że „naruszono konstytucyjną zasadę ochrony konsumentów wynikającą z art. 76 Konstytucji RP nie zapewniając konsumentowi ochrony przed nieuczciwymi praktykami rynkowymi (…)”. Poza tym, zdaniem sądu „uchylenie zaskarżonego wyroku jest konieczne dla zapewnienia zgodności z zasadą demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej. Sąd Rejonowy ponownie rozpoznając sprawę powinien uwzględnić treść umowy i dokonać oceny czy w przedmiotowym stanie faktycznym roszczenie jest zgodne z prawem w świetle przepisów chroniących konsumenta”.
– W tym miesiącu będą rozpatrywane kolejne sprawy, dotyczące tych samych zagadnień – zapowiada Aleksander Stępkowski, rzecznik Sądu Najwyższego.
Przypomnijmy, że śledztwo w tej sprawie od ubiegłego roku prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Zarzuca ona ówczesnemu prezesowi spółki, znanemu w Białej Podlaskiej biznesmenowi doprowadzenie co najmniej 177 górników do niekorzystnego rozporządzenia mieniem o łącznej wartości 1,7 miliona złotych. Przedstawiciele Real Estate Inwestorbp rozwieszali przy śląskich kopalniach ogłoszenia dotyczące skupu akcji Kompani Węglowej lub Jastrzębskiej Grupy Węglowej. „Górniku! Pracowałeś na kopalni? Zadzwoń! Odkupimy od Ciebie prawo do akcji. Odbierz gotówkę już dziś!” – niektórych górników te hasła skusiły. Tym, którzy skontaktowali się ze spółką, wmawiano, że każdemu z nich przysługują darmowe akcje kopalń, w których pracują. Firma oferowała za nie 900–1000 zł. Górnik, który się na to zgodził, był nawet zawożony do notariusza, gdzie podpisywał umowę sprzedaży. Proceder trwał od 2011 roku. Śledczy ustalili jednak, że pokrzywdzeni wcale nie byli uprawnieni do nabycia tych akcji, bo na przykład Kompania Węglowa w ogóle ich nie emitowała.
Podczas przesłuchania biznesmen nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Zwolniono go do domu po tym, jak wpłacił milion złotych kaucji. Objęto go też dozorem policji. Do tej pory przesłuchano ponad 500 świadków.
Za ten czyn grozi mu nawet 10 lat więzienia. W odpowiedzi na nasze pytania w marcu zarząd Real Estate Inwestorbp odpowiedział że „nie doszło do naruszenia prawa”. Firma tłumaczyła, że większość osób, z którymi zawarto umowy nie zgłaszała żadnych roszczeń lub pretensji. „Współpraca z każdym z kontrahentów odbywała się w sposób przejrzysty i prawidłowy, dobrowolnie, na podstawie jawnych dokumentów” – czytamy w oświadczeniu.