Lublinianka po derbowej porażce z rezerwami Motoru szybko wróciła do wygrywania. Piłkarze Roberta Chmury pokonali w sobotę drugą drużynę Górnika Łęczna 2:0. Na boisku w Milejowie można było obejrzeć całkiem niezłe spotkanie, które obfitowało w sytuacje podbramkowe.
W pierwszych fragmentach meczu kilka akcji ofensywnych przeprowadzili goście. Brakowało jednak wykończenia, albo ostatniego podania. Dwie okazje miał Michał Paluch, ale najpierw huknął bardzo niecelnie z woleja, a później jego główka minimalnie minęła bramkę rywali.
Kluczowa dla losów spotkania była końcówka pierwszej odsłony. Najpierw swoją szansę mieli zielono-czarni. Bartosz Fiedeń znalazł się w dobrej sytuacji, ale spudłował. Zmarnowana okazja szybko się zemściła, bo kilkadziesiąt sekund później byliśmy już pod drugą bramką. A tam akcja: Wiktora Rasińskiego, Palucha i Mateusza Miśkiewicza skończyła się celnym strzałem do siatki w wykonaniu „Miśka”. Mogło być 1:0 dla Górnika II, a tymczasem to Lublinianka schodziła na przerwę z bramką zaliczki.
Ciekawy był pierwszy kwadrans po przerwie, bo znowu obie ekipy mogły się pokusić o zmianę wyniku. Najpierw Adrian Wójcicki zatrzymał strzał Fiedenia. Później szanse mieli: Miśkiewicz i Wiktor Makowski, a po godzinie gry Paluch po raz kolejny sprawdził czujność Igora Belki. W 65 minucie jeszcze bliżej powodzenia był Karol Kalita, ale po jego próbie piłka wylądowała na poprzeczce.
Kilka minut później podopieczni Roberta Chmury wreszcie upewnili się, że trzy punkty pojadą do Lublina i to w niecodziennych okolicznościach. Na strzał zza szesnastki zdecydował się Kalita, ale zamiast gola wyszła z tego asysta, bo Paluch „krzyżaczkiem” skierował futbolówkę do siatki. W końcówce obie ekipy mogły się pokusić o kolejne gole, ale rezultat nie uległ już zmianie.
– To był bardzo szybki mecz. I jak na czwartą ligę naprawdę dobry i fajny dla oka. Było sporo sytuacji. Można powiedzieć, że mieliśmy przewagę, ale Łęczna też wypracowała sobie dwie doskonałe okazje. Dobrze interweniował jednak Adrian Wójcicki. Myślę, że my mieliśmy cztery-pięć okazji, które powinny zakończyć się bramkami. Cieszymy się jednak z punktów, niezłego występu i faktu, że cały czas dążyliśmy do poprawy wyniku – mówi Robert Chmura, trener klubu z Wieniawy.
Górnik II Łęczna – Lublinianka Lublin 0:2 (0:1)
Bramki: Miśkiewicz (44), Paluch (70).
Górnik II: Belka – Król, Duda, Pendel, Orłowski, Iwańczuk, Pułajdowicz (72 K. Brzyski), Obroślak (80 Zabłotny), Tkacz, Bałaszek (75 Świeca), Fiedeń.
Lublinianka: Wójcicki – Rasiński, Ptaszyński, Futa, Niegowski, Kalita (72 Kalita), T. Brzyski (87 Świderski), Fularski, Kalita, Miśkiewicz (90 Wadowski), Makowski (76 Rybak), Paluch.
Żółte kartki: Paluch, Banachiewicz (Lublinianka).
Sędziował: Mateusz Kwiatek (Chełm).