Górnik Łęczna w weekend nie rozegrał meczu przeciwko drużynie GKS Jastrzębie. Powodem odwołania spotkania było zakażenie koronawirusem dwóch osób w obozie łęcznian. Jeśli nie pojawią się kolejne komplikacje to drużyna wróci do walki o ligowe punkty 17 października.
– Obecnie cały zespół i sztab szkoleniowy przebywają na kwarantannie. Potrwa ona do czwartku. Natomiast od piątku chcemy wprowadzić nowe zasady funkcjonowania w klubie mając na uwadze maksymalne bezpieczeństwo wszystkich pracowników Górnika. Obecnie klubowe biuro i pracownicy pracują zdalnie do końca tygodnia. Doskonale wiemy, że sytuacja w Łęcznej i całym powiecie jest niepokojąca – mówi Piotr Sadczuk, prezes Górnika.
A jak czują się zakażone koronawirusem osoby? – Jedna z osób przechodzi chorobę bezobjawowo. Jednak u drugiej przebieg choroby jest poważniejszy i musiała ona być hospitalizowana – przyznaje sternik łęcznian. – Obecnie piłkarze, sztab szkoleniowy, a także pracownicy klubu na bieżąco monitorują i raportują nam swój stan zdrowia – dodaje Sadczuk.
W Łęcznej mogą mówić więc o sporym pechu. Górnik świetnie wszedł w pierwszoligowe rozgrywki i w pięciu meczach odniósł cztery wygrane (z GKS Bełchatów, Resovią, Koroną Kielce i Radomiakiem Radom) i zanotował zaledwie jeden remis (z Chrobrym Głogów na wyjeździe).
Teraz ze względu na zaistniałą sytuację Leandro i spółka powinni wrócić do ligowej rywalizacji 17 października kiedy zmierzą się z Widzewem Łódź. Wiele wskazuje na to, że spotkanie odbędzie się przy pustych trybunach, ale kibice będą mogli obejrzeć jego przebieg na antenie Polsatu Sport, który transmituje rozgrywki Fortuna I Ligi. Natomiast na 21 października zaplanowano zaległy mecz trzeciej kolejki pomiędzy „zielono-czarnymi” a Arką Gdynia i to spotkanie być może również pokaże telewizja Polsat.
Tym samym rozgrywki zaplecza PKO BP Ekstraklasy tak, jak przed rokiem mogą przybrać zupełnie inny kształt.
– Wszystko do tej pory dobrze funkcjonowało. Zespół bardzo dobrze wszedł w rozgrywki, a teraz drużyna musiała przestać wspólnie trenować. Do tego czeka nas bardzo napięty terminarz. Jeżeli sytuacja się nie pogorszy i będzie można rozgrywać spotkania to od 17 października czekają nas mecze co trzy dni. To bardzo duży wysiłek dla piłkarzy. Co prawda początek nie powinien stanowić problemów, ale później może być coraz trudniej bo każde spotkanie kosztuje piłkarzy mnóstwo sił – zauważa Sadczuk.
– Mamy szeroką kadrę, ale każdy zespół chciałby grać jak najmocniejszym zestawieniem i chciałbym żeby trener wybierał wśród wszystkich zawodników będących w kadrze. Dlatego życzyłbym sobie i kibicom, aby te rozgrywki toczyły się dalej, ale oczywiście z zapewnieniem wszystkim bezpieczeństwa bo zdrowie nas wszystkich jest najważniejsze – kończy prezes „zielono-czarnych”.