(fot. Krzysztof Mazur)
Do pierwszego meczu drugiej ligi piłkarskiej pozostały już tylko trzy dni. Górnik Łęczna do kolejnego sezonu przystąpi pod wodzą trenera Kamila Kieresia, a pierwszym rywalem „zielono-czarnych” będzie Garbarnia Kraków
Tegoroczne lato w Łęcznej przebiegło zdecydowanie bardziej spokojnie niż chociażby to przed rokiem. Z pewnością wpływ na to miał fakt, że drużyna po dwóch spadkach z rzędu nie musiała kolejny raz bronić się przed degradacją. Plany były zresztą zdecydowanie bardziej ambitne, bo w przerwie zimowej w klubie jasno deklarowano, że celem na koniec sezonu jest awans. Niestety, runda wiosenna okazała się kompletnie nieudana i Górnik w tym sezonie również rozpocznie zmagania na trzecim szczeblu rozgrywkowym w Polsce.
W poprzednim sezonie barwy Górnika reprezentowało łącznie 40 zawodników. Po przyjściu trenera Kamila Kieresia część z nich musiała znaleźć sobie nowe miejsca pracy. Z Łęczną pożegnało się 13 zawodników z Mateuszem Cetnarskim na czele, który miał być liderem zespołu, ale nie zdołał tego zrobić. W ich miejsce Górnik pozyskał siedmiu innych graczy, a szansę treningów z pierwszym zespołem otrzymali też wychowankowie. Tym samym latem doszło do przebudowy, a nie rewolucji w zespole.
Przed startem nowego sezony łęcznianie osiem gier kontrolnych. zespół trenera Kamila Kieresia uległ GKS Bełchatów (0:2), Zniczowi Pruszków (1:2) i Pogoni Siedlce (0:1). Do tego doszył wygrane z Sokołem Adamów (13:0), Stalą Stalowa Wola (1:0), Stalą Rzeszów (3:1) i Legionovią Legionowo (2:0), a na koniec zremisował z Radomiakiem Radom (0:0). Łatwo więc zauważyć, im bliżej było do startu rozgrywek, tym forma rosła.
Górnik przed startem ligi znów jest wymieniany jako jeden z kandydatów do awansu, ale w klubie obecnie nie mówi się o tym głośno. – Już zimą myśleliśmy o promocji, ale rzeczywistość zweryfikowała nasze plany. Dlatego w zbliżającej się wielkimi krokami rundzie jesiennej należy osiągnąć taką pozycję w tabeli, żeby w drugiej części sezonu wiedzieć czy można o ten awans się bić. Wydaje mi się, że fundamenty ku temu są, ale wszystko zweryfikuje boisko – mówi Piotr Sadczuk, prezes Górnika. Apetyt na awans mają bowiem także inne dwa doskonale znane w kraju kluby – Widzew Łódź i GKS Katowice. Do tego w tym sezonie łęcznianie zmierzą się chociażby z rezerwami Lecha Poznań czy wspomnianą już Garbarnią. – To tylko pokazuje, że druga liga z sezonu na sezon jest coraz ciekawsza. Pamiętajmy jednak, że nazwa klubu i pieniądze nie grają. Wszystkie zespoły zaczynają sezon z czystą kartą i z tego samego pułapu. A ja mam nadzieję, że Górnik Łęczna dostarczy kibicom wielu emocji – kończy Sadczuk.