(fot. Wojciech Szubartowski)
W niedzielny wieczór Górnik Łęczna był o krok od wygrania pierwszego w tym sezonie meczu na wyjeździe. Zielono-czarni dwukrotnie wychodzili na prowadzenie w Sosnowcu przeciwko tamtejszemu Zagłębiu. Niestety, nie udało im się sięgnąć po trzy punkty, bo stracili gola w niemal ostatniej akcji spotkania
Górnik wyszedł na prowadzenie w czwartej minucie po strzale Siergieja Krykuna. Od 26 minuty gospodarze grali w osłabieniu po dwóch żółtych kartkach Maksymiliana Rozwandowicza. Gospodarze wyrównali w 41 minucie po rzucie karnym strzelonym przez Szymona Sobczaka. Kwadrans przed końcem meczu na 2:1 trafił Dawid Tkacz i wydawało się, że Górnik wreszcie zapunktuje za pełną pulę w gościach. Jednak w doliczonym czasie gry po rzucie rożnym punkt dla Zagłębia uratował Michał Masłowski.
– Jesteśmy bardzo rozczarowani wynikiem. Sam mecz nie mógł się lepiej ułożyć – szybko strzelona bramka i czerwona karta dla przeciwników – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Marcin Prasoł.
– Zamiast kontrolować mecz, wdajemy się w chaos i to Zagłębie na ambicji i walce wyrównało przed przerwą. W drugiej połowie odzyskujemy prowadzenie. Potem przychodzi ostatnia akcja w tym spotkaniu i niestety zamiast trzech punktów mamy tylko jeden. Wydawało się, że po tych dwóch ostatnich zwycięstwach nasza gra idzie w dobrym kierunku. Tak się dzieje, ale mecz z Zagłębiem pokazuje ile jeszcze czeka nas pracy – dodał szkoleniowiec.
– Schodzimy z głowami w dół bo przez cały mecz prowadziliśmy grę. Gospodarze przez większą część grali po czerwonej kartce w osłabieniu. Powinniśmy wygrać to spotkanie. Na pewno zabrakło nam skuteczności. Mieliśmy sporo okazji niestety nie wykorzystaliśmy ich – skomentował Dawid Tkacz, wychowanek Górnika i strzelec drugiego gola dla zielono-czarnych w niedzielnym spotkaniu.
Tym samym łęcznianie po 15 kolejkach mają na koncie 15 punktów. Bilans Górnika w rundzie jesiennej to trzy wygrane, sześć remisów i tyle samo porażek. Zespół trenera Marcina Prasoła nadal nie może pochwalić się wyjazdową wygraną w rozgrywkach Fortuna I Ligi (oprócz Górnika na wyjeździe nie wygrała jeszcze Chojniczanka Chojnice i Sandecja Nowy Sącz). Za dwa tygodnie Maciej Gostomski i spółka będą mieć ostatnią szansę by rundę jesienną zakończyć z choćby jedną wygraną w gościach. Zadanie nie będzie łatwe, bo najbliższy wyjazd to starcie z Wisłą Kraków. Zanim jednak to nastąpi spadkowicz z PKO BP Ekstraklasy zmierzy się na swoim stadionie z Chrobrym Głogów. Ten mecz zaplanowano na 30 października o godzinie 18.