Drużyna Łukasza Gieresza w dwóch ostatnich meczach rundy jesiennej zdobyła sześć punktów i strzeliła siedem bramek. W sobotę w zaległym spotkaniu 16. kolejki pokonała Świdniczankę 1:0. Bohaterem gospodarzy został Jakub Szymala, który zdobył zwycięskiego gola z rzutu karnego.
W pierwszej połowie oba zespoły mogły pokusić się o bramki. Po stronie miejscowych niezłe dośrodkowanie w pole karne posłał Dominik Struk, a groźnie głowa strzelał Krystian Sprawka.
Bramkarz Świdniczanki poradził sobie za to z „główką” Łukasza Struga. A jeżeli chodzi o zespół Pawła Pranagala to najlepszą okazję miał Marcel Pędlowski. W sytuacji sam na sam z golkiperem rywali uderzył dobrze, bo po długim rogu, ale piłka podskoczyła i ostatecznie minimalnie minęła bramkę.
Najważniejsza sytuacja meczu miała za to miejsce na kwadrans przed końcowym gwizdkiem. Wówczas po mocnej centrze Karola Banachiewicza ręką we własnej szesnastce zagrał Kamil Warecki. I sędzia nie miał wątpliwości, że ekipie z Bychawy należał się rzut karny.
Piłkę na „wapnie” ustawił Jakub Szymala i po chwili zaliczył zwycięskie trafienie. A ta wygrana pozwoliła drużynie Łukasza Gieresza wskoczyć do szóstki. Na razie wyprzedziła Grom Różaniec i Huczwę Tyszowce o „oczko”, ale druga z ekip jeszcze zagra w niedzielę.
– Uważam, że o jedną bramkę byliśmy lepsi. Zwłaszcza po przerwie przejęliśmy inicjatywę. Rywale także mieli swoje szanse, ale to my byliśmy konkretniejsi. Mieliśmy też przewagę w samej grze i cieszę się, że potrafiliśmy ją udokumentować golem w końcówce. Właśnie takiego meczu się spodziewaliśmy i że ten, kto będzie bardziej zdeterminowany zdobędzie trzy punkty. Kluczowa okazała się moim zdaniem roszada, jakiej dokonaliśmy. Jakub Szymala został przesunięty na pozycję numer dziewięć i to w kilku sytuacjach na pewno zdało egzamin – cieszy się trener Granitu.
Trzeba dodać, że już w 30 minucie boisko musiał opuścić najlepszy snajper przyjezdnych Michał Zuber. Od tego momentu było jasne, że o klarowane sytuacje Świdniczance będzie trudniej. – Na pewno jest niedosyt i liczyliśmy, że nie będziemy wracali z pustymi rękami. Plany na pewno pokrzyżowała trochę kontuzja Michała. Wiadomo, że to nie była przyczyna porażki, ale też nam nie pomogła. Pech trochę nas prześladuje. Po stracie gole dążyliśmy do wyrównania, ale się nie udało. Koniec rundy nie był dla nas zbyt udany, bo liczyliśmy na lepsze pożegnanie. Teraz musimy na spokojnie wszystko przeanalizować i na wiosnę dalej walczyć o miejsce w pierwszej szóstce, bo na razie niczego nie możemy być pewni – wyjaśnia Paweł Pranagal.
Jego podopieczni mają na koncie 33 „oczka” i zajmują trzecie miejsce w tabeli grupy drugiej IV ligi. Czwarta Victoria Żmudź ma jednak jeszcze do rozegrania dwa spotkania zaległe, a siódma Huczwa jedno.
Granit Bychawa – Świdniczanka Świdnik Mały 1:0 (0:0)
Bramka: Szymala (75-z karnego).
Granit: Zawiślak – Iwaniak, Radziewicz, Szymala, Piwnicki, Sprawka (46 Świderski), Struk, Misztal, Banachiewicz, Pęcak, Strug (61 Morenkov).
Świdniczanka: Dejko – Kopyciński, Szczerba, Stępień, Śliwa, Zuber (30 Martyna), Babiarz, Wilk, Warecki, Pędlowski, Kowalewski (85 Ziemkiewicz).
Żółte kartki: Zawiślak, Misztal, Szymala – Kopyciński, Babiarz, Warecki, Śliwa.
Sędziował: Paweł Tucki (Zamość).