Niebezpieczne środowisko, podwodne stwory i zdrajca na pokładzie. A wszystko przy niemilknącym sonarze. Premiera pełnej wersji gry Barotrauma.
Tytułem przypomnienia: Barotrauma to symulator łodzi podwodnej. Ale nie klasycznej: akcja gry zabiera nas na Europę, zamarznięty księżyc Jowisza. Jego napromieniowana oblodzona powierzchnia sprawia, że życie może się toczyć jedynie w wodach oceanu. A te skywają sporo tajemnic i niebezpieczeństw.
Załogę łodzi stanowi maksymalnie 16 graczy. Każdy z nich wybierze jedną z dostępnych klas (do wyboru 6: kapitan, inżynier, mechanik, medyk, oficer ochrony i asystent), a wspólnie będą zarządzać uzbrojeniem, silnikami, sonarem czy reaktorem jądrowym.
Grać można samemu (z botami), ale nie da się ukryć że w tego typu produkcji najciekawsza jest gra wieloosobowa: w tym przypadku z 2-16 graczami na jednym okręcie.
Musimy zmierzyć się nie tylko z tym, co kryje się w głębinach, ale też z wirusami i radioaktywnymi wyciekami. Jakby tego było mało, jest też Tryb zdrajcy, w której losowo wybrany gracz zostaje spiskowcem i sabotażystą.
Tak czy inaczej czeka nas sporo eksploracji, misji, badań i zarządzania skomplikowaną aparaturą łodzi; w tym systemem medycznym i systemem wytwarzania.
Barotrauma przez niemal cztery lata przebywała w zanurzeniu, czyli w Early Access na Steamie. Ale wczoraj wypłynęła na pełne wody, co oznacza, ze premierę miała pełna wersja gry.
Przez te lata twórcy gry z FakeFish i Undertow Games we współpracy ze społecznością graczy wprowadzili sporo zmian. Kampania i samouczki zostały w całości przerobione. W grze pojawiły się nowe potwory, misje i placówki. Developerzy poprawili grafikę i środowiska oraz zaimplementowali skryptowy system zdarzeń.