Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Take on Helicopters: gra korzysta z tego samego silnika graficznego, co ArmA II. A to oznacza, że po
Take on Helicopters to symulator śmigłowca. A właściwie helikoptera, bo są tu same cywilne maszyny I same “cywilne” misje. Żadnego strzelania czy osłaniania konwojów.
Za grę odpowiadają Czesi z Bohemia Interactive. Co to oznacza? Że mamy do czynienia z naprawdę realistycznym podejściem; w końcu to twórcy serii ArmA.
Po drugie: w Take on Helicopters lata się w sumie dość podobnie jak w przypadku ostatniej gry Czechów, czyli ArmA II.
W demie znajdziemy obszar wokół Seattle o powierzchni mniej więcej 30 x 30 kilometrów. Możemy nad nim latać swobodnie, a są też dwie misje i kilka zadań treningowych, dzięki czemu można się w ogóle się połapać w tajnikach pilotażu.
Demo gry Take on Helicopters znajdziecie tutaj. A sama gra wygląda tak:
Po drugie: w Take on Helicopters lata się w sumie dość podobnie jak w przypadku ostatniej gry Czechów, czyli ArmA II.
W demie znajdziemy obszar wokół Seattle o powierzchni mniej więcej 30 x 30 kilometrów. Możemy nad nim latać swobodnie, a są też dwie misje i kilka zadań treningowych, dzięki czemu można się w ogóle się połapać w tajnikach pilotażu.
Demo gry Take on Helicopters znajdziecie tutaj. A sama gra wygląda tak:
