Ludwika i Henryk Wujcowie zostali laureatami Nagrody im. profesora Zbigniewa Hołdy. W sobotę wieczorem w Centrum Spotkania Kultur odbyło się uroczyste wręczenie tego wyróżnienia. Laudację dotyczącą pary opozycjonistów wygłosił prof. Andrzej Rzepliński, prezes Trybunału Konstytucyjnego i przewodniczący kapituły nagrody.
Uroczystość rozpoczęła się tuż po godz. 18. Sala Kameralna CSK była wypełniona po brzegi. Profesor Andrzej Rzepliński, przewodniczący kapituły nagrody oraz prezes Trybunału Konstytucyjnego, którego kadencja kończy się w poniedziałek, przez obecnych na sali przywitany został owacjami na stojąco. Po wygłoszeniu laudacji głos zabrali laureaci. – To nagroda im. profesora Hołdy, myśmy Zbyszka poznali 25 lat temu, to był wspaniały człowiek – mówiła Ludwika Wujec.
– Nie zasłużyliśmy na tę nagrodę, ale przyjmujemy ją z wdzięcznością – mówił żartobliwie Henryk Wujec, legendarny opozycjonista z okresu PRL.
Prawa człowieka
Wujec w swoim przemówieniu dużo miejsca poświęcił bieżącym wydarzeniom. – Państwo oraz władze powinny kierować się prawami człowieka, jest to pewnego rodzaju świętość, która swoje źródło bierze z biblijnego „miłuj bliźniego swego”. Wierzyliśmy powszechnie i wierzymy, że ta zasada zostanie stopniowo przyjęta przez cały świat. Tymczasem 27 lat po odzyskaniu naszej wolności, po Jesieni Ludów, która przyniosła wolność wielu narodom, jesteśmy świadkami brutalnego naruszania świętej zasady poszanowania praw człowieka – powiedział Wujec i wspomniał o sytuacji w syryjskim Aleppo. – Łamie się tam podstawowe prawo, prawo do życia.
Deptanie demokracji
W dalszej części przemówienia działacz „Solidarności” w mocnych słowach odniósł się do sytuacji w Polsce. – W Sejmie RP (w piątek-red.) podeptano wszelkie demokratyczne procedury, po to, aby na siłę uchwalić prawo budżetowe, wcześniej pogwałcono konstytucję, trybunał konstytucyjny, prawo obywateli do organizowania zgromadzeń, prawo do informacji publicznej. Proces odbierania obywatelom przyrodzonych praw nasila się.
Po wystąpieniu laureatów ponownie na scenie pojawił się prof. Rzepliński. Wygłosił wykład pt. „Wolność człowieka i wolność osobista w judykatach Trybunału Konstytucyjnego”.
To było ostatnie jego publiczne wystąpienie podczas pełnienia funkcji prezesa TK. – W naszej konstytucji słowo wolność jest przez ustawodawcę użyta w 81 przypadkach. Choćby z tego względu można powiedzieć, że nasza ustawa ustaw jest przesycona wolnością.
Gdy uroczystość dobiegła końca, dziennikarzom udało się porozmawiać z prezesem Rzeplińskim nt. bieżących wydarzeń, Dopytywany o zamieszanie podczas piątkowego głosowania nad ustawą budżetową, Rzepliński odpowiedział – Poseł Szczerba napisał na kartce „Wolne Media” i co w tym złego? Jarosław Kaczyński przyszedł z iPadem i trzymał go dobre kilka minut, nikt mu tam ani kamieniem nie rzucał, ani wędką z góry nie ściągał. Poseł Szczerba powiedziałby, co miał powiedzieć, przyszedłby następny poseł i nic by się nie stało.
Utrudnienia dla dziennikarzy
Profesor Rzepliński odniósł się także do samych pomysłów ograniczeń dla pracowników mediów. – Kiedy dziennikarz chce zrobić relację, to nie będzie czytał dokumentu, który ma 150 stron lub więcej, chce się tego dowiedzieć od posła sprawozdawcy, bo zakładamy, że ten wszystko przeczytał i zrozumiał. Warto pytać projektodawców, posłów zarówno większości jak i mniejszości, co oni sami rozumieją poprzez te przepisy – mówił.
Według profesora te sprawy powinny być uzgodnione z dziennikarzami. – Wszystko może być nowe, pod warunkiem, że zostanie to uzgodnione i przedyskutowane z dziennikarzami i nie będzie polegało na tym, że od nowa redakcje będą uzyskiwały akredytację. Jeżeli na tym miałyby polegać nowe zasady, mające usprawnić komunikację między parlamentarzystami a dziennikarzami, to nie byłoby żadne ułatwienie tylko utrudnienie.
Prezes TK powiedział także, że głos zabrany w tej sprawie przez Prezydenta Andrzeja Dudę jest niewystarczający. – Oczekiwałbym czegoś więcej. To jest jego godzina.