Rozstał się ze stanowiskiem, ponad 2 lata nigdzie nie pracował na etacie, ale znowu ma prawo zasiąść w fotelu dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Hrubieszowie. Mowa o Sławomirze Marciniuku, który prawomocnie wygrał sądową batalię po tym, jak przez zarząd powiatu został odwołany.
– Wracam do pracy. Na stawienie się w urzędzie mam 7 dni licząc od 16 czerwca, gdy apelacja została już prawomocnie odrzucona – mówi Sławomir Marciniuk, wieloletni dyrektor PUP w Hrubieszowie.
Dodaje, że Sąd Okręgowy w Zamościu wydając w piątek ostateczne postanowienie stwierdził, że Marciniuk tak naprawdę nigdy dyrektorem PUP w Hrubieszowie nie przestał być, bo stosunek pracy nie został z nim skutecznie rozwiązany. Wyrokiem nakazano też pracodawcy dopuszczenie go do pracy na wcześniej zajmowanym stanowisku.
Po raz pierwszy został na nie powołany w 2005 roku przez ówczesnego starostę Józefa Kuropatwę (PSL), który dziś jest przewodniczącym Rady Powiatu Hrubieszowskiego. W międzyczasie (od 2012 roku) był wicewójtem gminy Mircze, a w 2015 po kolejnym konkursie powrócił do szefowania w PUP. Kierował nim również po zmianie władzy, gdy starostą w 2018 została Maryla Symczuk (PiS). Po jej odwołaniu w czerwcu 2020 rządy w powiecie objęła Aneta Karpiuk (PiS). Nieoficjalnie mówiło się, że to właśnie konflikt z nią sprawił, że w grudniu 2020 Marciniuk złożył rezygnację.
– Zrobiłem to pod wpływem emocji – mówi dzisiaj Marciniuk. O szczegółach nie chce rozmawiać. Podkreśla jednak, że sprawę przemyślał, zmienił zdanie i w dopuszczalnym prawem terminie się z tej dymisji wycofał, a stosowne pismo złożył w sekretariacie starostwa 8 stycznia 2021. Jednak tego samego dnia, kilka godzin później zebrał się zarząd powiatu i podjął uchwałę o odwołaniu i rozwiązaniu stosunku pracy z Marciniukiem.
Sprawa trafiła do wojewody, który stwierdził nieważność uchwały, a także do sądu pracy. Sławomir Marciniuk domagał się przywrócenia bądź zadośćuczynienia za czas pozostawania bez pracy. Wyrok w pierwszej instancji zapadł wiosną zeszłego roku. Marciuniuk wygrał, PUP się odwołał, ale apelacja została odrzucona, a były dyrektor ma prawo znów być dyrektorem.
– I zamierzam to zrobić – zapowiada. Zdradza też, że przez ostatnie dwa lata nigdzie nie miał etatu. – Byłem po prostu domownikiem w rodzinnym gospodarstwie rolnym – mówi.
Czy fotel dyrektora już na niego czeka?
– Czynności z zakresu prawa pracy w stosunku do dyrektora urzędu pracy podejmuje starosta, więc nie do mnie należy decyzja w tej sprawie. Ale o decyzji sądu oczywiście wiem, jestem gotowa w każdym momencie zwolnić gabinet i wrócić na wcześniej zajmowane stanowisko – mówi Agnieszka Wypych, która od czasu odwołania Marciniuka była p.o. dyrektora PUP w Hrubieszowie. Wcześniej kierowała zaś jednym z wydziałów tej instytucji, z którą zawodowo związana jest od 1994 roku.
Jak wobec piątkowej decyzji sądu zachowa się starosta? – Wyrok się uprawomocnił i go wykonam – odpowiada Aneta Karpiuk.