W spotkaniu finałowym barażów o IV ligę Sparta Rejowiec Fabryczny przegrała z Huczwą Tyszowce 1:3. Taki wynik sprawił, że to goście w nowym sezonie uzyskali prawo występów na wyższym poziomie rozgrywkowym
W decydującej rozgrywce zmierzyli się wicemistrzowie chełmskiej i zamojskiej klasy okręgowej. Gospodarze dotarli do finałowej rozgrywki po środowym zwycięstwie 3:2 w półfinale nad wicemistrzem lubelskiej „okręgówki” Avią II Świdnik. Z kolei Huczwa otrzymała awans walkowerem po rezygnacji z walki o IV ligę wicemistrza bialskiej klasy okręgowej Podlasia II Biała Podlaska. W bardziej komfortowej sytuacji byli zatem goście, którzy mieli tydzień wolnego i mogli solidniej przygotować się do finałowej rozgrywki. Oba zespoły były zainteresowane wygraniem finału i wywalczeniem awansu do IV ligi. - W lepszej sytuacji są goście, którzy nie grali w środku tygodnia i mieli więcej czasu na odpoczynek i przygotowanie się do finału. Zamojska „okręgówka” wydaje się silniejsza od naszej. Mimo to przystępujemy do finału z zamiarem wywalczenia awansu do IV ligi - podkreślał na naszych łamach szkoleniowiec Sparty Bartosz Bodys. - Jedziemy przygotowani na walkę o zwycięstwo. Zrobimy wszystko aby to nasza drużyna wywalczyła awans - zapowiadał z kolei trener Huczwy Przemysław Sioma.
Początek spotkania należał do miejscowych. Podopieczni Bartosza Bodysa mieli więcej z gry. Już w 10. minucie cieszyli się z prowadzenia. Dokładne podanie w pole karne celną główką wykończył Andrzej Głowacki. Goście mieli problemy ze sforsowaniem defensywy Sparty. Przed polem karnym napotykali szczelną defensywę złożoną z sześciu graczy: czterech obrońców i dwóch defensywnych pomocników. - Gospodarze byli niebezpieczni. Nie mogliśmy poradzić sobie z ich grą. Stawka meczu była bardzo duża. Widziałem, że moi zawodnicy nie są zbyt pewni siebie. Liczyłem jednak na wsparcie dla nich ze strony doświadczonych graczy: w obronie Nazara Melnychuka, a w ataku Rodrigo Ibaneza. Ostatni dobrze radził sobie w ofensywie - relacjonuje trener Sioma.
Wicemistrz zamojskiej „okręgówki” wyrównał w końcówce pierwszej połowy. Był to gol do szatni, który nieco podciął skrzydła miejscowym. W 45 min 17-latek Jakub Torba przejął futbolówkę w środku pola i precyzyjnie przymierzył z około 20 metrów. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i zatrzepotała w siatce. Strzelony gol dodał wiary przyjezdnym, co było widoczne po zmianie stron.
W 48. minucie drugą żółtą kartkę ujrzał Andrzej Głowacki i Sparta musiała radzić sobie w pojedynczym osłabieniu. Bardzo szybko, bo 49. min przyjezdni cieszyli się z drugiego gola. Strzelcem został Argentyńczyk Rodrigo Ibanez.
Od 54. min miejscowi musieli radzić sobie już tylko w dziewięciu. Kłucie w mięśniu dwugłowym poczuł Jacek Ziarkowski. Doświadczony napastnik opuścił boisko. - Nie mieliśmy żadnego zawodnika na zmianę. Przez prawie 40 minut musieliśmy radzić sobie w podwójnym osłabieniu. Próbowaliśmy przetrwać do 80. minuty, by w końcówce mocniej zaatakować i doprowadzić do rzutów karnych, które z pewnością byłyby sensacją. Nie byliśmy przecież faworytem finału - relacjonuje Bartosz Bodys ze Sparty.
W końcówce Damiana Ziółkowskiego sfaulował w polu karnym Piotr Świeca i Huczwa otrzymała drugi rzut karny. Podobnie jak przy pierwszym strzelcem był Argentyńczyk. Napastnik nie pomylił się i przejezdni cieszyli się ze zwycięstwa 3:1 oraz wywalczonego awansu do IV ligi.
Sparta Rejowiec Fabryczny - Huczwa Tyszowce 1:3 (1:1)
Bramki: Głowacki (10) - Torba (45), Ibanez (49, 82-z karnego).
Czerwona kartka: Andrzej Głowacki (Sparta, w 48 min, za drugą żółtą).
Sparta: Kurzępa - Małocha, Rutkowski, Warczak, Mileszczyk, Adamiec, Kubicki, Świeca, Strug, Głowacki, Ziarkowski.
Huczwa: Shpakivskyy - Okalski, Melnychuk, Butenko, Boiarchuk, Szwarc, Tobra (83 Nagaj), Maksymenko (58 Ziółkowski), Gacki (70 Wybranowski), Stec (68 Walentyn), Ibanez.