Mniej łóżek covidowych, krótsza izolacja dla zakażonych i powrót dzieci do szkół. Minister zdrowia ogłasza „początek końca pandemii”. – To nieodpowiedzialne – nie kryje lubelski naukowiec.
Adam Niedzielski zaznaczył wczoraj, że „apogeum piątej fali jest już za nami”, a tendencję spadkową można uznać za stałą. Tłumaczył, że potwierdzają to między innymi dane dotyczące mniejszej liczby zleceń na testy, które wystawiają lekarze.
– Widzimy, że dynamiczne wzrosty zakażeń w piątej fali nie mają przełożenia na dynamiczne wzrosty hospitalizacji. Maleje więc ryzyko braku wydolności opieki zdrowotnej – zaznaczył minister. – Mam nadzieję, że w marcu będziemy już mogli podejmować odważne decyzje dotyczące wprowadzenia łagodnych regulacji. Inne kraje znoszą restrykcje i to jest scenariusz, który też nas czeka.
Podkreślił, że przebieg Covid-19 w piątej fali jest dużo łagodniejszy niż wcześniej. Średni czas hospitalizacji skrócił się do tygodnia (w czwartej fali było to 10 dni lub dłużej). Jest też mniejsze zapotrzebowanie na tlen.
Dlatego już w przyszłym tygodniu liczba łóżek covidowych ma zostać zmniejszona z 30 do 25 tysięcy. 5 tysięcy ma być z powrotem udostępnionych dla innych pacjentów.
Od 15 lutego będzie skrócona izolacja z 10 dni do tygodnia. Kwarantanna współdomowników będzie obowiązywać tylko w okresie izolacji zakażonego.
Nie będzie też już tzw. kwarantanny z kontaktu, która była nakładana przy wywiadzie epidemiologicznym. Od 10 lutego mają być wysyłane SMS-y do osób, które są na takiej kwarantannie z informacją o jej zniesieniu. Od 11 lutego zostaje zniesiona kwarantanna przyjazdowa.
W marcu rząd chce pójść jeszcze dalej i rozważa zniesienie obowiązku noszenia maseczek w zamkniętych pomieszczeniach. Zaznaczył, że jeśli nawet zostaną podjęte takie decyzje, noszenie maseczek nadal będzie zalecane.
– Biorąc pod uwagę funkcję, jaką pełni minister zdrowia, takie publiczne, jednoznaczne stwierdzenia o początku końca pandemii są mało odpowiedzialne. Tym bardziej że naukowcy i epidemiolodzy mają wątpliwości co do tego, kiedy to faktycznie nastąpi – komentuje prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie. – Nie wiemy też, czy i jak szybko będzie rosnąć liczba reinfekcji i jak będzie się zachowywał podwariant Omikronu BA.2.
Jej zdaniem, decyzje dotyczące znoszenia obostrzeń zostały podjęte zdecydowanie za wcześnie i mają raczej służyć celom gospodarczym, a nie medycznym. – Dotyczy to chociażby skrócenia izolacji do 7 dni, podczas gdy część chorych – ok. 30 proc. – nawet po upływie tygodnia może nadal zakażać innych – zauważa prof. Szuster-Ciesielska.
Ocenia, że przedwczesny jest też powrót do nauki stacjonarnej, w sytuacji kiedy jest bardzo dużo hospitalizacji dzieci, a poziom szczepień w tej grupie jest bardzo niski.