Motor w czwartym meczu nowego sezonu po raz czwarty przegrywał do przerwy. Tym razem w Częstochowie ze Skrą 0:1. Po zmianie stron piłkarze Mirosława Hajdy znowu pokazali jednak lepszą twarz. Mogli wygrać, a ostatecznie zremisowali 1:1. Jak zawody oceniają szkoleniowcy obu klubów?
Tomasz Jasik (Motor Lublin)
– Myślę, że obie drużyny mają niedosyt, bo obie miały swoje szanse na wygranie. Skra otworzyła mecz i w takiej sytuacji żałuje się, że się nie dowiozło tego wyniku. My natomiast goniliśmy skutecznie. Druga połowa należała do nas. Mieliśmy wiele sytuacji na skończenie meczu. Zdajemy sobie jednak sprawę, że Skra w końcówce grała w przewadze i także miała sytuacje. Ciężki teren, niejedna drużyna straciła tutaj punkty w poprzednim sezonie. Nie jest łatwo wygrać w Częstochowie. Przekonaliśmy się o tym. Doceniamy jednak ten punkt, bo punkt na wyjeździe to zawsze plus. Gramy dalej i walczymy o kolejne zwycięstwa. Sztuczne boisko? Jeżeli konsekwentnie dąży się do grania w piłkę, to żadną wymówką nie będzie sztuczna trawa, czy węższe boisko. My chcemy grać w piłkę i myślę, że to pokazaliśmy. Gospodarze zresztą też. Ogólnie to był fajny mecz do oglądania. Obie drużyny miały momentu wysokiego pressingu i to na całym boisku. Obie starały się też wychodzić spod tego pressingu poprzez krótkie podania i to na pewno cieszy, bo przyjemnie się ogląda taką grę. Wiadomo, że chciałoby się wygrać, ale doceniamy też remis. W drugiej połowie udało nam się stworzyć trzy-cztery setki, ale nic nie chciało wpaść. Druga połowa przebiegała pod nasze dyktando, jak w poprzednich spotkaniach. Nie daliśmy grać rywalom i szkoda, że nie udało się zdobyć bramki. Można powiedzieć, że obie drużyny są niezadowolone, bo mogły wygrać. Myślę jednak, że to było 60 do 40 dla Motoru.
Marek Gołębiewski (Skra Częstochowa)
– Przyznam, że mecz mógł się zakończyć w dwie strony Mogliśmy go zarówno wygrać, jak i przegrać. Skończyło się remisem. Ja przede wszystkim jako trener jestem bardzo zadowolony z gry chłopaków, momentami wyglądaliśmy naprawdę bardzo dobrze. Utrzymywaliśmy się przy piłce i taką drużynę chciałbym widzieć. Jeden błąd zaraz po przerwie kosztował nas stratę dwóch punktów. Nie ma jednak co płakać, bo mamy punkt z bardzo dobrą drużyną. Drużyną zorganizowaną w obronie, dobrze grającą także w ataku. Motor też miał dwie 100-procentowe sytuacje. Mogło się skończyć różnie, ale skończyło się remisem. Teraz jedziemy do Bytowa, także po punkty. Motor jest beniaminkiem, ale nie chcę mieszać budżetu do sportu, ale to beniaminek z wielkim budżetem i pięknym stadionem. Nie było widać na boisku, że to drużyna, która dopiero zaczyna w drugiej lidze. Byli doświadczeni piłkarze, jak: Grodzicki, czy Świderski. Na pewno jest niedosyt, ale jedziemy dalej.