Żywa lekcja historii w Janowie Lubelskim. Podczas 4. Festiwalu Oręża Polskiego miasteczko odwiedzili rycerze, partyzanci, żołnierze. Wydarzenie zorganizowane w niedzielę nad zalewem było nie lada gratką dla miłośników historii i militariów.
Imprezę otworzył korowód, który przeszedł alejkami Zoom Natury. Wzięli w nim udział członkowie wielu grup rekonstrukcji historycznej. Widzowie mieli okazję przyjrzeć się z bliska umundurowaniu i uzbrojeniu zarówno średniowiecznych rycerzy, partyzantów z czasów II wojny światowej, jak i podziwiać sprzęt, którym dysponuje współczesne wojsko.
– Festiwal Oręża Polskiego czyli Święto Wojska Polskiego w wydaniu janowskim, a na nim dwa pokazy rekonstrukcji historycznych, jedno spod Ujścia z okresu II wojny światowej z 1943 roku a drugim była wielka historyczna Bitwa pod Orszą z 1514 – mówił Artur Pizoń, starosta janowski.
Podkreślał, że do Janowa z tej okazji przyjeżdża wiele osób interesujących się historią. Z roku na rok takich pasjonatów jest coraz więcej.
– Na obozowiskach z epoki można rzeczywiście zobaczyć, jak żyli wojowie XI wieku, ale też podejrzeć okres XVIII-wieczny Powstania Styczniowego czy Powstania Listopadowego. Pokazujemy historię na przestrzeni dziejów, robimy widowiska, żeby podkreślić, że w historii oręża polskiego były zwycięstwa. Czasem koledzy mi zarzucali, że czcimy porażki. Tak nie jest. O tych porażkach, o krwi, która została wylana w ziemię polską, trzeba pamiętać, ale też o tym, że budujemy dumę Polaka – podsumował starosta
– Podczas pokazów można było zobaczyć konnice moskiewską, polską, litewską czyli wczesną husarię. Inscenizacje były okraszone wystrzałami z prymitywnej broni palnej, a także polską piechotę najemną a także wiele innych atrakcji obozowiska z wieku XVI i XVII. Na festiwalu można było spotkać się z tymi co mają fioła na punkcje żywej historii, zapytać o ekwipunek, strzelić z łuku lub spróbować kawy z piasku – opowiadał Marcin Hetman ze Stowarzyszenia Chorągiew Wojska Staropolskiego Ziemi Lubelskiej.
Festiwal był doskonałą okazją, by postrzelać z łuku, obejrzeć wystawę broni palnej, zrobić zdjęcie z rycerzem, wojem, szlachcicem czy wojskowym. Rekonstruktorzy w swoich obozowiskach gotowali, śpiewali, grali, a także walczyli.
Małgorzata Świrgoń na co dzień mieszka w Holandii, do Janowa Lubelskiego przyjechała po wielu latach nieobecności. – Jestem zauroczona, że tyle rzeczy się dzieje w Janowie, przez piętnaście lat mojej nieobecności. Tyle atrakcji, pokazy, stoiska, żywa lekcja historii – mówiła zachwycona uczestniczka wydarzenia.
Zwieńczeniem wydarzenia był wieczorny, już zupełnie współczesny koncert Stefano Terrazzino wraz z tancerzami.