Prokurator Marian R. w piątek doprowadził do kolizji, zostawił swoje volvo i odszedł. Kiedy w końcu w domu zastała go policja, miał 1,5 promila alkoholu w organizmie.
– Prowadzimy postępowanie w kierunku art. 178a. Kodeksu Karnego, który dotyczy prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Wyjaśniamy dokładne okoliczności zdarzenia. Na obecnym etapie nie mogę informować o szczegółach. Prokurator, którego dotyczy postępowanie, został zawieszony – informuje Artur Szykuła, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
O kłopotach Mariana R. Informowaliśmy w niedzielę. Śledczy doprowadził do kolizji, po czym odjechał. Do zdarzenia doszło w piątek po południu, przy ul. Zamoyskiego w Janowie Lubelskim. Marian R. jechał swoim volvo. Z relacji innych kierowców wynika, że miał problemy z utrzymaniem prawidłowego toru jazdy.
- Zjeżdżając z ronda, zaczepił o krawężnik i złapał gumę. Potem zaczął jechać całą szerokością jezdni – opisuje jeden ze świadków.
Kierowca volvo zmuszał tym samym innych kierowców to zjeżdżania na bok. Mijając ciężarówkę, doprowadził jednak do kolizji. Zarysował jej bok i następnie odjechał.
Z relacji policjantów wynika, że jeden ze świadków zdarzenia ruszył za volvo. Po pewnym czasie uniemożliwił kierowcy dalszą jazdę i zabrał mu kluczyki. Za kierownicą volvo siedział Marian R. Zostawił samochód na ulicy i odszedł. Wezwani na miejsce policjanci pojechali do jego domu. Prokuratora jednak nie zastali.
Marian R. wrócił dopiero po pięciu godzinach. Miał 1,5 promila alkoholu w organizmie. Mundurowi zabrali go na badania krwi. Pozwolą one wyjaśnić, w jakim był stanie kiedy prowadził samochód.
Nie wiadomo czy prokurator cokolwiek wyjaśniał. Śledczy nie udzielają informacji na ten temat.
Za jazdę po pijanemu grozi do 2 lat więzienia oraz zakaz prowadzenia pojazdów. W wypadku skazania prokurator musiałby się również liczyć z wydaleniem z zawodu.