Górnik Łęczna w minionej kolejce przegrał na swoim stadionie z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza 0:2. Po zakończeniu spotkania nie brakowało plotek, że w klubie pojawiły się zaległości w wypłatach wynagrodzeń. Takie głosy można było również znaleźć w mediach społecznościowych zielono-czarnych
Z tego powodu postanowiliśmy zapytać klubowe władze czy pojawiające się w internecie plotki mają odzwierciedlenie w rzeczywistości. We wtorek zapytaliśmy działaczy czy sztab szkoleniowy i piłkarze otrzymują wynagrodzenia za swoją pracę w terminie? W środę otrzymaliśmy odpowiedź.
– Obszar finansowy to bardzo wrażliwy temat i bez względu czy dotyczy plusów czy minusów, sponsorów, pracowników, piłkarzy, trenerów, itp. to na pewno nie jest to dyskusja na media społecznościowe. Poza tym staramy się podawać kluczowe informacje przez oficjalne komunikaty klubu. Również w kwestiach finansowych mogą takie się pojawiać jeżeli oczywiście zainteresowane strony, których to dotyczy wyrażą na to zgodę. Natomiast teraz skupiamy się na tym co przed nami – przekazał nam Maciej Grzywa, prezes zielono-czarnych.
Po ostatniej porażce z ekipą z Niecieczy podopieczni trenera Pavola Stano od wtorku przygotowują się do kolejnego ligowego spotkania. W niedzielę Górnik zagra w Płocku z tamtejszą Wisłą, która po 15. kolejkach zajmuje wysokie czwarte miejsce w Betclic I Lidze i daje jasne sygnały, że w tym sezonie interesuje ją powrót do PKO BP Ekstraklasy. W realizacji ambitnego celu „Nafciarzom” ma pomóc dwóch byłych pracowników Górnika. Chodzi o Piotra Sadczuka, który jest prezesem Wisły i Macieja Gostomskiego, który od tego sezonu strzeże bramki ekipy z Płocka.