GKS Górnik Łęczna rozgromił Skrę Częstochowa. Zielono-czarne do przerwy prowadziły 2:0, a po przerwie zaaplikowały rywalkom jeszcze cztery gole.
To zwycięstwo było obowiązkiem, bo Skra to drużyna, która w tym sezonie wyraźnie odstaje od reszty stawki. 6:0 to i tak najniższy wymiar kary, bo sytuacji było jeszcze więcej. Cieszy fakt, że dwie bramki zdobyła młoda Aleksandra Posiewka. Oprócz niej gole zdobywały także Marcjanna Zawadzka, Julia Piętakiewicz, Roksana Ratajczyk i Klaudia Lefeld.
Po spotkaniu z drużyną, z dołu tabeli, teraz poprzeczka pójdzie zdecydowanie do góry. W sobotę ekipa z Łęcznej podejmie Czarnych Sosnowiec. To obecnie trzecia ekipa w stawce, która po dziesięciu spotkaniach ma na koncie 24 punkty.
– Jestem zadowolony z pewnego zwycięstwa oraz z tego, że stworzyliśmy wiele sytuacji bramkowych, z których aż sześć zamieniliśmy na gole. Zaczynamy już myśleć i przygotowywać się do meczu z Czarnymi. Drużyna z Sosnowca prezentuje się bardzo dobrze, zwłaszcza w ataku – liczby robią wrażenie. Gramy u siebie, w Łęcznej, przed własnymi kibicami, więc chcemy sprawić im radość i udowodnić sobie, że możemy wygrać z każdym w lidze. W trakcie mikrocyklu treningowego zrobimy wszystko, by jak najlepiej przygotować się do tego spotkania – wyjaśnia na klubowym facebooku trener Górnika Patryk Błaziak.
Skra Częstochowa – GKS Górnik Łęczna 0:6 (0:2)
Bramki: Zawadzka (15), Piętakiewicz (19), Ratajczyk (63), Lefeld (67), Posiewka (72, 81).
Skra: Geletova – Lulkowska, Litwiniec, Krysman, Baszewska, Dubiel, Młynek, Matusiak, Sudyk, Szmatuła Ejzel.
Górnik: Piątek – Drąg, Zawadzka, Kłoda, Cyraniak, Hałatek (60 Posiewka), Skupień, Ratajczyk, Lefeld, Głąb, Piętakiewicz.