Fundacja Wolności pozywa do sądu ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Chodzi o odmowę udostępnienia informacji w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Tego samego, który niedawno został poddany miażdżącej krytyce Najwyższej Izby Kontroli.
Lubelska fundacja w sierpniu zwróciła się do resortu sprawiedliwości z pytaniem o wydawanie pieniędzy z ministerialnego funduszu. Chodziło o kwoty, jakie w ramach dotacji trafiły do podmiotów z województwa lubelskiego oraz treść wniosków konkursowych i sprawozdania z wydatkowania przyznanych środków.
Ministerstwo zapowiedziało, że ze względu na konieczność zebrania wszystkich danych odpowie w ciągu dwóch miesięcy. We wrześniu przesłało listę organizacji, jakie otrzymały wsparcie. Ale nie dostarczyło fundacji pozostałych dokumentów, o które prosiła. Resort tłumaczy, że są to dokumenty prywatne, które w myśl ustawy o dostępie do informacji publicznej nie podlegają udostępnieniu.
Innego zdania są przedstawiciele fundacji, którzy zapowiadają zaskarżenie ministra Zbigniewa Ziobry do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. I są pewni swego.
– Jest rzeczą pewną, że treść wniosków finansowanych z publicznych pieniędzy i sprawozdania z ich realizacji są informacją publiczną i powinny zostać udostępnione. Zwłaszcza w kontekście złej sławy, jaką jest okryty Fundusz Sprawiedliwości, powinno do tego dojść niezwłocznie – mówi Krzysztof Jakubowski, prezes Fundacji Wolności.
Miażdżąca kontrola NIK
Fundusz Sprawiedliwości finansowany jest ze środków zasądzonych od sprawców przestępstw, które z założenia mogą być przeznaczane na dotacje w ramach: udzielania pomocy pokrzywdzonym, pomocy postpenitencjarnej i przeciwdziałania przyczynom przestępczości. O ministerialnym programie było ostatnio głośno za sprawą wyników kontroli przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli. NIK zbadała 35 umów o łącznej wartości 136 mln zł, co stanowiło 20 proc. wszystkich udzielonych dotacji.
W ocenie kontrolerów na główne zadania funduszu przeznaczono tylko niespełna 40 proc. środków. Pozostałe przekierowano na inne cele. Według NIK resort nie zapewnił też równego, transparentnego i opartego o merytoryczne kryteria ocen dostępu do dotacji. Ponadto „działania ministra sprawiedliwości i znacznej części organizacji, które otrzymały dotacje, skutkowały niegospodarnym i niecelowym wydatkowaniem środków publicznych, a także sprzyjały powstawaniu mechanizmów korupcjogennych w przypadku osób podejmujących decyzje w zakresie rozliczania środków z Funduszu Sprawiedliwości”.
Lubelskie wątki
Z odpowiedzi, jaką z Ministerstwa Sprawiedliwości otrzymała Fundacja Wolności wynika, że dotacje z FS trafiły do siedmiu organizacji działających na terenie województwa lubelskiego. Chodzi o: Stowarzyszenie Wspierania Aktywności „Bona Fides”, Stowarzyszenie Integracji Rodzin „Przystań”, Katolickie Stowarzyszenie Pomocy Osobom Potrzebującym „Agape”, Stowarzyszenie Postis, Stowarzyszenie Centrum Wolontariatu, Caritas Diecezji Siedleckiej i Stowarzyszenie Solidarności Globalnej.
Ale pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości zostały przeznaczone m.in. na uruchomienie portalu internetowego lubelskie.info. Prowadzi go Stowarzyszenie Przyjaciół Zdrowia ze Szczecina, związane z Dariuszem Mateckim tamtejszym radnym Solidarnej Polski, czyli partii ministra sprawiedliwości. O Mateckim Onet niedawno pisał, jako o twórcy potęgi komunikacyjnej formacji Zbigniewa Ziobry, która w ostatnich tygodniach ma coraz większy wpływ na utrzymanie poparcia dla Zjednoczonej Prawicy i tonowanie nastrojów społecznych w internecie. Szczecińskie stowarzyszenie na stworzenie trzech lokalnych portali internetowych dostało 1 mln 136 tys. zł.
Portal lubelskie.info działa od listopada ubiegłego roku. Na Facebooku – dzięki płatnym reklamom – obserwuje go już ponad 50 tys. osób. Codziennie pojawiają się w nim teksty dotyczący naszego województwa, głównie oparte na komunikatach prasowych. Na pierwszy rzut oka nie ma w nim za dużo polityki, choć przeglądając archiwum wiadomości, można znaleźć sporo relacji dotyczących aktywności wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego czy członka zarządu województwa Sebastiana Trojaka. Obaj są liderami Solidarnej Polski w naszym regionie.
– Taki portal może być dobrym narzędziem do promowania swoich ludzi, zwłaszcza, że politycy tej formacji do tej pory nie byli zbyt rozpoznawalni na Lubelszczyźnie. A szczególnie przydatny może okazać się, kiedy będą się zbliżały wybory – komentuje jeden z polityków obozu Zjednoczonej Prawicy.