

Słaba pierwsza połowa i nieco lepsza druga. Tak w dużym skrócie można opisać derby pomiędzy Podlasiem, a Chełmianką. Goście prowadzili 1:0 aż do… 96 minuty. W ostatniej akcji meczu drużyna Artura Renkowskiego doprowadziła jednak do remisu.

Derby zapowiadały się bardzo ciekawie. Z jednej strony gospodarze, którzy po dwóch meczach mieli na koncie sześć punktów i sześć strzelonych goli. Z drugiej Chełmianka, która rozpoczęła wiosnę z opóźnieniem i rozpoczęła ją kiepsko – od domowej porażki z Wisłoką Dębica (1:2).
Niestety, od pierwszego gwizdka kibice oglądali raczej piłkarskie szachy. Było więcej fauli niż ciekawych akcji pod obiema bramkami. Klarownych sytuacji w zasadzie nie było w ogóle. Kilka razy z przodu „szarpał” Bartłomiej Korbecki, ale kiedy udało mu się już przedrzeć w szesnastkę, to rywale za każdym razem znaleźli sposób, żeby zabrać mu piłkę.
Tak było chociażby w 38 minucie, kiedy goście ładnie rozegrali swój atak. Od bramki, aż pod szesnastkę Podlasia. Korbecki dostał futbolówkę na lewym skrzydle, ale za daleko ją sobie wypuścił.
W tej samej minucie trzech rywali goniło Piotra Cichockiego, ale go nie dogoniło. Szkoda tylko, że zawodnik miejscowych uderzył zza pola karnego wysoko nad bramką. 180 sekund później znowu pokazał się Cichocki. Zagrał „klepkę” z Michałem Opalskim, oddał piłkę do lewej strony jednak Marcin Pigiel zdecydował się na strzał z ostrego kąta i nieznacznie się pomylił.
Sędzia nie doliczył ani sekundy i nudna pierwsza połowa dobiegła końca. W drugiej było odrobinę ciekawiej. Już w 54 minucie wydawało się, że gospodarzom należał się rzut karny. Po dalekim podaniu z linii obrony Opalski ścigał się z Piotrem Piekarskim i ograł rywala. Za chwilę wpadł w pole karne i wyglądało na to, że „dzióbnął” sobie piłkę tuż przed bramkarzem, który z impetem wpadł w zawodnika Podlasia. Sędzia widział jednak wszystko inaczej i przyznał ekipie z Białej Podlaskiej rzut… rożny.
Tuż po godzinie gry Karol Sałamaj wywalczył rzut wolny blisko szesnastki. Piłkę ustawił Michal Klec i po chwili cieszył się z ładnego gola. Paweł Lipiec musnął tylko futbolówkę końcami palców jednak to nie wystarczyło, żeby uchronić swój zespół od straty bramki.
W końcówce Podlasie posyłało sporo piłek w pole karne rywali w poszukiwaniu wyrównania. W czwartej dodatkowej minucie Szymon Kamiński wygrał walkę w powietrzu, ale „główkował” nad bramką.
Ekipa z Białej Podlaskiej dopięła swego w ostatniej akcji meczu. Jarosław Kosieradzki wywalczył rzut rożny i chociaż pierwsza wrzutka nic nie dała, to druga była już lepsza i to jeden ze zmienników po strzale głową uratował punkt dla Podlasia.
Podlasie Biała Podlaska – Chełmianka Chełm 1:1 (0:0)
Bramka: Kosieradzki (90+5) – Klec (62).
Podlasie: Lipiec – Orzechowski, Podstolak, Avdieiev, Pigiel, Kamiński, Andrzejuk (74 Jakóbczyk), Cichocki (66 Maluga), Opalski (83 Wnuk), Lepiarz (83 Kosieradzki), Horzhui (66 Wojczuk).
Chełmianka: Grzywaczewski – Ofiara, Cichocki, Sarnowski, Zmorzyński, Piekarski, Klec (77 Perdun), Sałamaj (77 Pek), Korbecki (83 Karbownik), Kobiałka, Mroczek (63 Kasprzyk).
