Zielono-czarni zagrali bardzo zacięte i emocjonujące spotkanie na wyjeździe z Ruchem Chorzów, ale po meczu na Stadionie Śląskim wracają do domów bez punktów ponosząc pierwszą porażkę w obecnym sezonie
Adam Deja i spółka na mecz w „Kotle Czarownic” jechali po uprzedniej wyjazdowej wygranej nad Arką Gdynia. Natomiast Ruch do meczu z łęcznianami po raz pierwszy przystąpił pod wodzą nowego szkoleniowca Damiana Szulczka.
Spotkanie w Chorzowie od samego początku toczyło się w dobrym tempie. Jako pierwsi okazję mieli „Niebiescy”, ale po zamieszaniu w polu karnym Górnika piłkę sprzed linii bramkowej wybił Mateusz Broda. W odpowiedzi chwilę później przed szansą po indywidualnej szarży miał Przemysław Banaszak, ale jego strzał minął słupek bramki gospodarzy. W 21 minucie Ruch wyszedł na prowadzenie. Znów doszło do zamieszania w polu karnym, do zagranej górą piłki wyskoczyło aż trzech łęcznian wzajemnie sobie przeszkadzając. Banaszak chciał wybić piłkę głową, ale zagrał ją w kierunku Mateusza Szwocha. Pomocnik gospodarzy przyjął ją sobie na klatkę piersiową i z bliskiej odległości wpakował do siatki. Stracony gol nie podłamał Górnika, który dążył do wyrównania. Na efekty przyszło poczekać do 43 minuty. Deja mając piłkę na około 25 metrze od bramki rywali zdecydował się na piekielnie mocny strzał i trafił w samo okienko.
Po zmianie stron spotkanie na Stadionie Śląskim nadal było bardzo zacięte. Oba zespoły starały się strzelić bramkę i ta sztuka w 66 minucie po raz drugi udała się gospodarzom. Po wrzutce z lewego skrzydła mierzony strzał głową oddał Denis Ventura i pokonał Adriana Kostrzewskiego. 20 minut później „Niebiescy” mieli już dwa gole przewagi. Tym razem piłkę w polu karnym Górnika otrzymał Bartłomiej Barański i huknął nie do obrony z lewej nogi. Górnik walczył jednak do samego końca. W doliczonym czasie gry po składnej akcji Kamil Orlik świetnie zagrał do wprowadzonego z ławki Damiana Warchoła, a ten strzelił gola kontaktowego. Dla zawodnika Górnika był to już siódmy gol w tym sezonie. Zielono-czarni starali się jeszcze zaatakować, ale Ruch nie dał się już zaskoczyć i trzy punkty zostały w Chorzowie.
Porażka w „Kotle Czarownic” jest pierwszą jaką podopieczni trenera Pavola Stano ponieśli w tym sezonie. Kolejny mecz łęcznianie zagrają 15 września kiedy u siebie zmierzą się z Miedzią Legnica.
Ruch Chorzów – Górnik Łęczna 3:2 (1:1)
Bramki: Szwoch (21), Ventura (65), Barański (86) – Deja 43,Warchoł (90).
Ruch: Turk – Konczkowski (90 Kwiatkowski), S. Szymański, Sadlok, Karasiński (90 Borowski), Mezghrani, Szwoch, Ventura, Moneta (71 Nono), Szczepan, Novothny (71 Barański).
Górnik: Kostrzewski – Bednarczyk, Szabaciuk, Broda, Barauskas (78 Grabowski), Ogaga (78 Orlik), Deja, Żyra, Spacil (61 Warchoł), Banaszak (85 Turski), Janaszek (78 Malamis).
Żółte kartki: Sadlok, Mezghrani, Karasiński.
Sędziował: Piotr Rzucidło.