1200 łóżek covidowych ma się docelowo znaleźć w szpitalu tymczasowym na Stadionie Narodowym w Warszawie. Podczas czwartkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki odniósł się także do wydarzeń z ostatnich dni, czyli protestów w obronie praw kobiet na ulicach wielu polskich miast. Szef rządu zapewnił też, że trwają przygotowania do ewentualnego zrealizowania się czarnego scenariusza zakażeń koronawirusem.
- Dziś w całym społeczeństwie mamy do czynienia z ogromnym wyzwaniem - epidemią koronawirusa. Wiosną, kiedy zakażeń i zgonów było mniej - dziennie i tygodniowo - wszyscy czuliśmy dyscyplinę. To pomogło wówczas w znaczący sposób ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa. Dzisiaj, kiedy zakażeń i zgonów jest wielokrotnie więcej, tej dyscypliny nie utrzymujemy. Tworzą się dodatkowe ryzyka rozprzestrzeniania się wirusa. Mam apel do protestujących - niech ten gniew skupia się na mnie i politykach, a nie na tych, których za dwa tygodnie może dotknąć - apeluje premier Mateusz Morawiecki.
- Spory światopoglądowe są bardzo ważne i musimy je przeprowadzić, ale zróbmy to w taki sposób, żeby nie narażać innych, osób starszych - dodaje szef rządu.
Jak wylicza, na początku października dostępnych było 10 tys. łóżek dla pacjentów z COVID-19, a obecnie jest ich 23 tys. Premier polecił wojewodom, aby ci w porozumieniu z dyrektorami regionalnych ośrodków Narodowego Funduszu Zdrowia, dostosowywali bazę łóżek do liczby potrzebujących osób. - To oznacza, że pod koniec przyszłego tygodnia powinniśmy mieć 31-32 tys. łóżek - precyzuje.
- Nie chcemy całkowicie zamykać gospodarki. Tak długo, jak to tylko będzie możliwe. Ale do tego potrzebne jest przestrzeganie przez nas zasad sanitarnych. Przygotowujemy jednak państwo na bardzo niedobry scenariusz, dlatego szpital, taki jak ten na Stadionie Narodowym, jest świadectwem tego, że państwo robi wszystko, by móc leczyć obywateli - mówi Mateusz Morawiecki.
W szpitalu na Stadionie Narodowym na zmianie dla 500 pacjentów będzie pracować około 250 osób: 25 lekarzy, 80 pielęgniarek, 25 ratowników medycznych i 120 opiekunów medycznych. Mają się tam znaleźć także: 4 mobilne urządzenia RTG i 2 USG, 45 respiratorów, 3 wytwornice tlenu oraz 160 kardiomonitorów.
- Dzisiaj otwieramy pierwszy szpital tymczasowy - to oddział szpitala MSWiA na ul. Wołoskiej. W pierwszym etapie, który dzisiaj się kończy, udostępniamy 300 łóżek. Potem dojdziemy do 500, a potem do 1200 łóżek. Do wszystkich został podciągnięty tlen. Została wykonana olbrzymia praca logistyczna - mówi Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. - Najważniejsze jest przygotowanie kadry, która tutaj będzie pracowała pod przewodnictwem dr. Artura Zaczyńskiego. Za pośrednictwem naszej strony internetowej do pracy zgłosiło się w ponad 3 tys. osób.
- Szpital tymczasowy to nie jest dodatkowa pomoc, tylko realna pomoc - podkreśla Adam Niedzielki, minister zdrowia. - Dziś łóżek covidowych mamy 23 tys., ale dążymy do puli 35 tys. I oczywiście systematycznie będziemy ją zwiększać. Na razie udaje nam się przypilnować proporcjonalności wzrostu bazy do liczby zachorowań. Nie możemy zapominać także o zarządzaniu ruchem pacjenta.
Szef resortu zdrowia zapowiedział poszerzenie bazy izolatoriów dla pacjentów, którzy są już po leczeniu i nie muszą przebywać w szpitalu. Liczba miejsc w takich placówkach ma wzrosnąć z 4 tys. do 10 tys. w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Usprawniona ma być także metoda weryfikacji stanu zdrowia pacjentów. - Liczy się przede wszystkim personel, który chcemy zachęcić do współpracy i wykorzystać w większym stopniu, jeżeli chodzi o lekarzy, którzy zajmują się leczeniem innych chorób - dodaje Adam Niedzielski.