27 stycznia obchodzona będzie 70. rocznica wyzwolenia obozu KL Auschwitz. Ten dzień jest równocześnie Międzynarodowym Dniem Pamięci Holocaustu, ustanowionym przez ONZ na wniosek noblisty Elie Wiesela, byłego więźnia tego obozu. Nie otrzymał on osobistego zaproszenia na nadchodzące uroczystości w Oświęcimiu.
Ten nurt relacji Muzeum KL Auschwitz z Elie Wieselem jest podtrzymywany także obecnie.
Uzyskawszy informację od dziennikarza jednej z największych gazet nowojorskich o tym, że organizatorzy nie wysłali Elie Wieselowi zaproszenia, fakt ten potwierdziliśmy. Zapytaliśmy Muzeum, dlaczego noblista zaproszenia nie dostał. Odpowiedział nam Piotr Sawicki z Biura Prasowego. Cytujemy fragment wyjaśnienia:
"Na obchody 70. rocznicy wyzwolenia byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz zaproszeni są wszyscy byli więźniowie obozu. Oni bowiem są najważniejszymi honorowymi gośćmi. Ze swojej strony wysłaliśmy zaproszenia do wszystkich tych, z którymi mamy kontakt”.
Wynika z tego, że Muzeum ze swoim najbardziej rozpoznawalnym w świecie więźniem kontaktu nie posiada. Czytamy też:
"Pragnę zauważyć, że we wszystkich informacjach o obchodach zawsze podkreślamy, iż każdy były więzień Auschwitz jest na nie zaproszony. Jest zresztą bardzo wiele przypadków, że zgłaszają się do nas byli więźniowie, z którymi wcześniej kontaktu nie mieliśmy. Dla wszystkich byłych więźniów Auschwitz, którzy wyrażają chęć uczestnictwa w rocznicy, będzie przygotowane miejsce w namiocie głównym obchodów”.
Pracownik Biura Prasowego dodaje też, że organizatorzy współpracują także z amerykańskimi środowiskami żydowskimi, które organizują przyjazd około 100-osobowej grupy i w niej też może przybyć Wiesel.
Przeczytawszy odpowiedź, stwierdziliśmy, że pan Sawicki nie dopowiada wprost na pytanie, czy organizatorzy imiennie zaprosili Noblistę. Dopytaliśmy. Uzyskaliśmy odpowiedź, że już ktoś po stronie amerykańskiej "zapraszał Elie Wiesela na ob-chody rocznicowe i ta rzecz była wspólnie uzgodniona”.
Ponieważ pracownik Muzeum wymienił bardzo znaną postać świata żydowskiego, jako tego, co miał rzekomo Noblistę zapraszać (wciąż nie wiadomo, dlaczego nie administracja tego miejsca pamięci), ponownie dopytaliśmy go.
Przede wszystkim o źródło informacji, że wymieniana osoba "zapraszała”. Podobnie jak też o uściślenie: 1. Dlaczego jedni więźniowie otrzymali zaproszenia imienne, a inni – nie.
2. Czy fakt, iż akurat jeden z Niech wprowadził do sytemu pojęciowego świata współczesnego pojęcie Holocaustu oraz uruchomił dyskurs etyczny na temat tej zbrodni, uhonorowany Pokojową Nagrodą Nobla, wyróżnia go spośród innych więźniów KL Auschwitz na tyle, by mógł otrzymać indywidualne zaproszenie?
3. Czy organizatorzy nie poczuwają dyskomfortu z powodu niewysłania mu imiennego zaproszenia? 4. Czy nie zamierzają, póki jest na to jeszcze czas, niezręczności naprawić?
Skierowaliśmy więc zapytanie do przewodniczącej Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej przy Premierze RP, prof. Barbary Engelking-Boni. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi mailowej, a sekretariat Muzeum odmówił podania do niej telefonu.
Zwróciliśmy się więc do ministra d/s dialogu międzynarodowego w kancelarii premiera Władysława Bartoszewskiego. Osoby związanej latami z Muzeum, a w przeszłości także więźnia KL Auschwitz.
Otrzymaliśmy odpowiedź, że "zachodzi zasadnicze nieporozumienie”, bo to strona amerykańsko-żydowska organizuje przyjazd grupy więźniów z USA i w ramach tej grupy miałby przybyć m.in. Elie Wiesel.
Napisaliśmy więc do pana ministra, że z naszych potwierdzonych informacji wynika, że żadne indywidualne zaproszenie do Elie Wiesela nie dotarło. I to – w rzeczy samej – jest "zasadnicze nieporozumienie”. Zapytaliśmy, czy nie uważa, że jest jeszcze czas, aby Muzeum KL Auschwitz to naprawiło. Zważywszy choćby fakt, iż takie indywidualne zaproszenia wysyłano. Także – czy służyłoby to dialogowi.
Urzędnik pana ministra odpowiedział, że na to już odpowiedzi nie otrzymamy. Dlaczego – nie wiadomo. Czy pytanie o elementarny poziom szacunku, w jakim wyraża się m.in. osobiste zaproszenie kogoś takiego w takie miejsce jest zbytkiem łaski?
Czy Władysław Bartoszewski też nie otrzymał na uroczystości osobistego zaproszenia i ma się czuć zaproszony lub przybyć w jakiejś zorganizowanej grupie?
Próbujący jeszcze sprawę po ludzku rozwiązać naczelny rabin Polski Michael Schudrich odpowiedział nam, że nie był świadom takiego procedowania i zrobił co mógł, aby Elie Wiesel otrzymał zaproszenie bezpośrednio z Muzeum KL Auschwitz, ale jest już za późno.
Piszemy o tym wszystkim z paru powodów. Po pierwsze dlatego, że poziom irytacji opinii publicznej w kwestiach związanych z obozami koncentracyjnymi bywa znaczny, kiedy nie dość precyzyjnie przedstawiana jest ich definicja. Po drugie dlatego, że Muzeum KL Auschwitz od lat zabiega w świecie, aby ów świat partycypował w utrzymywaniu placówki oświęcimskiej.
Po trzecie wreszcie dlatego, że takie postępowanie z Elie Wieselem po prostu się nie godzi.