Prezydent Bronisław Komorowski przyjął wczoraj senatora Marka Kirka i kongresmena Michael'a Quigley'a. Mówiono m.in. o zniesieniu amerykańskich wiz dla Polaków, do którego ma doprowadzić projekt ustawy zaproponowany przez Kirka, a zaaprobowany przez Baracka Obamę.
Trzeciego, Briana Higginsa z Buffalo w stanie Nowy Jork, zatrzymały ważne sprawy legislacyjne. Pierwszym punktem wizyty był Pałac prezydencki, gdzie na gości oczekiwał Bronisław Komorowski. Gościom ze Stanów towarzyszył ambasador USA w Warszawie Lee Feinstein.
Tematem rozmowy był oczywiście zniesienie wiz, do którego ma doprowadzić projekt ustawy zaproponowany przez Marka Kirka, a zaaprobowany przez Baracka Obamę.
Chodzi o przyjęcie nowego kryterium włączania do programu bezwizowego. Ma nim być odsetek przedłużania pobytu ponad trzymiesięczną granicę określoną Visa Waiver Program, a nie jak dotąd odsetek odmów wizy.
Rozmawiano też o współpracy obronnej obu państw, w tym o programie tarczy antyrakietowej i najlepszej formie jego realizacji. Jak wiadomo, w tej chwili w Polsce stacjonuje rotacyjna "treningowa” bateria "Patriotów”. Aktualnie w Toruniu. Z jej załogą mają się spotkać amerykańscy parlamentarzyści.
Bronisław Komorowski odpowiedział, że w Pałacu Prezydenckim znajduje się na pierwszym piętrze fortepian, na którym wielki polski wirtuoz i mąż stanu koncertował, i że chętnie instrument gościom pokaże. Tak się stało.
Już przy fortepianie, Arie Zweig pochwalił się, że jego małżonka jest pianistką i kompozytorką. Natychmiast została poproszona o wykonanie jakiegoś utworu. Zrobiła to wzbudzając aplauz zebranych.
W godzinach wieczornych Mar Kirk i Michael Quigley uczestniczyli w kolacji z przedstawicielami polskiego życia politycznego, biznesu, kultury i organizacji społecznych.
W gronie zaproszonych znalazło się także Towarzystwo Jana Karskiego, które reprezentował prof. Julian Bystrzanowski. Amerykańscy goście, którym postać bohatera Polski, USA i Izraela nie jest obca, wysłuchali o tym, jak Towarzystwo jego pamięć stara się zachować i propagować.
Nieoficjalnie wiadomo, że trwają starania, aby Barack Obama uhonorował pośmiertnie Jana Karskiego Prezydenckim Medalem Wolności.