Racławice (woj. małopolskie). - Będę miała poczucie winy do końca życia. Wiem o tym - mówi babcia 2-letniego Adasia, którego - jak mówią lekarze - cudem udało się wyprowadzić z głębokiej hipotermii.
W noc andrzejkową, będąc pod opieką babci, chłopiec niepostrzeżenie wyszedł z domu. Ubrany tylko w bluzę od piżamy spędził kilka godzin na mrozie, wyziębiając sobie organizm do 12 stopni Celsjusza. Dzięki funkcjonariuszowi policji, który znalazł chłopca, i lekarzom ze szpitala w Prokocimiu, chłopca udało się uratować. - To nieopisana radość dla mnie. Jestem wdzięczna lekarzom, wszystkim ludziom, którzy się modlili, sąsiadom... - mówi babcia 2-latka.