W sobotę wieczorem rozpoczęły się poszukiwania pilota i śmigłowca, który zaginął w okolicach Ostródy w woj. warmińsko-mazurskim. Niestety poszukiwania zakończyły się tragicznie.
Policjanci szukali 61-letniego mężczyzny, który w sobotę miał wystartować swoim helikopterem z lądowiska w pobliżu Wzgórz Dylewskich (woj. warmińsko-mazurskie). Lądowanie miało się odbyć w Milewie (woj. mazowieckie). Zaginięcie pilota zgłosiła jego partnerka. Śmigłowiec, którym miał lecieć mężczyzna to biały Robinson 22.
W poszukiwaniach brali udział także żołnierze 4 Warmińsko-Mazurskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Do działania w trudnym terenie w rejonie Dylewskiej Góry skierowano blisko 30 żołnierzy, którzy w trakcie poszukiwań współdziałali z policjantami i strażakami.
Niestety w poniedziałek odnaleziono rozbity śmigłowiec. Maszyna znajdowała się około kilometra od miejsca startu. 61-pliot nie przeżył.