Szczecińska prokuratura postawiła 42-letniemu Mariuszowi G. zarzuty zabójstwa trzech kobiet "z powodu motywacji zasługującej na szczególne potępienie". Mężczyzna miał rozkochać w sobie ofiary, a gdy te przepisały na niego majątek, zabić i ukryć ciała.
Mariusz G. to marynarz z Kołobrzegu i miejscowy społecznik – organizował między innymi spotkania miłośników morsowania. Od lipca, gdy zatrzymano go w sprawie zniknięcia 54-letniej kobiety, przebywa w areszcie.
Prokuratorzy mieli wiele dowodów, które świadczyły o tym, że to 42-latek stoi za zniknięciem kobiety – tak wskazywali znajomi i rodzina zaginionej oraz to, że mężczyzna przywłaszczył jej mienie. Nie mieli jednak ciała kobiety – głównego dowodu zbrodni. Udało się je odnaleźć niedawno w lesie pod Kołobrzegiem.
Śledczy badali też sprawę zaginięć dwóch innych kobiet, z którymi Mariusz G. miał spotykać się wcześniej - jedna przepadła na wiosnę 2016 roku, druga na jesieni 2018 roku.
Jedna z nich, 37-letnia kołobrzeżanka, tuż przed zniknięciem miała na mężczyznę przepisać mieszkanie, które G. wkrótce po tym sprzedał. Miało to miejsce około roku temu.
Podejrzany, przyparty do muru przez prokuratorów, miał wskazać miejsce ukrycia zwłok obu pozostałych kobiet – las pod Charzynem, kilkanaście kilometrów od Kołobrzegu.
– Aktualnie w śledztwie trwa dalsze gromadzenie materiału dowodowego w celu wszechstronnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy – poinformowała Joanna Biranowska-Sochalska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.