Borsuk, którego skusiły owady znajdujące się w blaszanej puszce miał szczęście, że odnalazł go leśniczy. Gdyby nie to, zwierzę z pewnością padłoby w męczarniach.
Zdjęcie ze skutecznej interwencji leśniczego zamieściło na swojej stronie na Facebooku Nadleśnictwo Tuszyma (woj. podkarpackie).
Do blaszanej puszki wyrzuconej w lesie weszły owady. Z łatwej zdobyczy postanowił skorzystać borsuk, który włożył pysk do środka. Puszka okazała się jednak pułapką, bo zwierzę nie mogło jej zdjąć z głowy.
Borsuk miał szczęście, bo odnalazł go leśniczy Artur z Nadleśnictwa Tuszyma. – Szarpał się biedak i przewracał. Metalowa puszka nagrzewała się na słońcu. Leśniczy przykrył borsuka kurtką i płaszczem, aby ten nie podrapał go ostrymi pazurkami i dopiero wtedy mógł mu zdjąć pojemnik, który zaklinował się na głowie – relacjonują pracownicy Nadleśnictwa Tuszyma.
– Nim wyrzucimy śmieci w lesie popatrzmy na zdjęcie poniżej i pomyślmy o konsekwencjach swojego zachowania – apelują leśnicy.