Uboga samotna matka, której nie obejmuje program rodzina 500+, bo minimalnie nie spełnia kryteriów, powinna "ustabilizować swoją sytuację rodzinną i mieć więcej dzieci". Wtedy załapie się na to świadczenie. Tak radzi posłanka PiS Beata Mazurek z Chełma
Uboga, samotna matka, której nie obejmuje program rodzina 500+, powinna „ustabilizować swoją sytuację rodzinną i mieć więcej dzieci”. Wtedy załapie się na to świadczenie. Tak radziła w radiu posłanka PiS Beata Mazurek z Chełma.
Rzeczniczka klubu PiS była we wtorek gościem „Rozmowy Politycznej” w Polskim Radiu. Dyskusja dotyczyła rządowego programu 500+. – A załóżmy, że słucha nas teraz samotna matka, gdzie w jej rodzinie przypada np. po 801 złotych na głowę (801 zł to minimalnie za dużo, by pobrać świadczenie w przypadku posiadania tylko jednego dziecka - przyp. red.) – zapytał prowadzący audycję.
– Zachęcała ją będę do tego, aby ustabilizowała swoją sytuację rodzinną i miała więcej dzieci, tak aby móc na to świadczenie, w przysłowiowy sposób, się załapać – odpowiedziała polityk PiS.
Słowa te wywołały burzę, a politycy PO zaapelowali do Beaty Mazurek, by przeprosiła. – Jeżeli samotne matki poczuły się urażone moją wypowiedzią, to oczywiście je przepraszam, ale na pewno nie będę przepraszać polityków Platformy Obywatelskiej – odpowiedziała rzeczniczka klubu PiS. – Ja samotnym matkom, wychowującym dzieci, życzę jak najlepiej. Nie chciałabym, aby moja wypowiedź, która jest w pewien sposób nadinterpretowana, przykrywała program 500+.
Posłanka przyznała też, że jej wypowiedź była niefortunna i poprosiła, by nie przypisywać jej złych intencji.
>> Zobacz także: 500 zł na dziecko. Jak dostać, komu przysługuje, jakie są zasady?
500+ i krytyka
Rządowy program 500+ zakłada comiesięczną dopłatę 500 zł za drugie i każde kolejne dziecko. Zgodnie z zapowiedziami, wypłaty mają ruszyć od 1 kwietnia.
Opozycja zarzuca autorom ustawy, że jest ona niedopracowana. Chodzi m.in. o to, że pieniędzy nie otrzymają ubogie rodziny z jednym dzieckiem. Z kolei bogate, ale posiadające dwoje dzieci, takie świadczenie będą dostawać.
Niezręczne słowa
W 2015 roku Bronisław Komorowski zapytany na ulicy Warszawy przez młodego chłopaka, co zrobi prezydent, żeby on nie musiał wyjeżdżać z kraju do pracy, Komorowski odpowiedział: – To twoja będzie decyzja.
Nastolatek nie rezygnował i odparł, że jego siostra po trzech latach szukania pracy, znalazła taką, w której zarabia 2 tys. zł. Zapytał Bronisława Komorowskiego, jak ma za te pieniądze kupić mieszkanie. – Znaleźć inną. Wziąć kredyt. Mieć pracę – skwitował były prezydent.