Na terenie wyłączonej elektrowni atomowej w Zaporożu doszło do pożaru. Jak informuje Państwowa Agencja Atomistyki, nie ma zagrożenia radiacyjnego.
Ukraiński dozór jądrowy informuje, że poziom promieniowania jonizującego na terenie elektrowni pozostaje w normie. Informacje te potwierdza Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA), której eksperci przebywają w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej.
– Zespół MAEA poinformował o możliwości uszkodzenia przez dron jednej chłodni kominowych Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej. Zaporoska elektrownia ma dwie takie chłodnie – ewentualne uszkodzenie jednej z nich nie wiąże się bezpośrednio z bezpieczeństwem sześciu reaktorów jądrowych, które znajdują się na terenie elektrowni – przekazuje PAA w komunikacie.
Chłodnia kominowa lub inny system odprowadzania ciepła to niezbędne urządzenia do pracy elektrowni jądrowych, w czasie gdy reaktor jest uruchomiony i gdy elektrownia wytwarza prąd. Chłodnia ta nie jest jednak niezbędna do zapewnienia bezpieczeństwa jądrowego i ochrony radiologicznej. Ciepło wytwarzane w paliwie jądrowym z wyłączonej elektrowni odprowadzane jest bezpiecznie do środowiska przez systemy niezależne od chłodni kominowych.
Zaporoska Elektrownia Jądrowa znajduje się w odległości około 840 km od granicy polskiej.
– To duży dystans i już sama odległość stanowi ochronę przed skutkami ewentualnego zdarzenia radiacyjnego. Duże znaczenie dla bezpieczeństwa Polski ma również proces rozcieńczenia skażeń w atmosferze (im dalej, tym mniejsze jest ich stężenie) oraz warunki meteorologiczne związane z lokalizacją elektrowni (kierunek i prędkość wiatru, opady atmosferyczne) – informuje PAA.
Państwowa Agencja Atomistyki całodobowo sprawdza sytuację radiacyjną na terenie Polski. Stacje wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych, które działają w ramach krajowego monitoringu radiacyjnego nie odnotowują niepokojących wskazań.
– W związku z tym aktualnie w Polsce nie ma zagrożenia dla bezpieczeństwa jądrowego – sytuacja radiacyjna jest w normie – dodaje PAA.