Lwów (Ukraina). Sankcje i ich negatywne skutki to najniższa cena, jaką Europa może zapłacić za powstrzymanie Rosji w Ukrainie - powiedział Mateusz Morawiecki.
Polski premier udał się do Lwowa, gdzie otwarto zbudowane przez polskich specjalistów tymczasowe osiedle dla ok. 350 osób, które uciekły do Lwowa głównie ze wschodniej Ukrainy, gdzie ruszyła kolejna rosyjska ofensywa wojskowa.
- Jakie są te czerwone linie? Czy to są linie krwi, po przekroczeniu których będziemy działać? - pytał retorycznie Morawiecki, odnosząc się do wypowiedzi zachodnich dyplomatów, uzależniających kolejne gospodarcze i militarne kroki wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę od tego, czy Kreml przekroczy kolejne "czerwone linie".
Zdaniem Morawieckiego, wobec masakr ludności cywilnej w Buczy czy Mariupolu nie ma już więcej "czerwonych linii". - Dlatego apeluję do przywódców krajów zachodnich: porzućcie kalkulatory, sięgnijcie do swoich sumień - mówił polski premier.