Przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu zapadł wyrok w apelacji w sprawie czterech byłych policjantów, którzy zatrzymywali Igora Stachowiaka. Sąd prawomocnie wymierzył im od 2 do 2,5 roku więzienia i tym samym utrzymał kary z pierwszej instancji. Sąd odwoławczy orzekł też wobec nich kilkuletnie zakazy wykonywania zawodu.
Łukasz R., który raził Igora Stachowiaka paralizatorem, został skazany - podobnie jak przez sąd pierwszej instancji - na dwa lata i sześć miesięcy pozbawienia wolności. R. dostał także ośmioletni zakaz wykonywania zawodu policjanta. Sędzia tak opisywała zachowanie R.:
– Działając w zamiarze bezpośrednim, wspólnie i w porozumieniu, przekroczył uprawnienia w zakresie realizacji zadań ustawowych policji oraz znęcał się fizycznie i psychicznie nad pozbawionym wolności Igorem Stachowiakiem, trzykrotnie użył z odległości wobec zatrzymanego urządzenia taser, co spowodowało u pokrzywdzonego cierpienia fizyczne wywołane przez prąd elektryczny przepływający przez jego ciało".
Trzech pozostałych byłych funkcjonariuszy - Adam W., Paweł P. i Paweł G. - zostało skazanych na dwa lata więzienia. Taki sam wymiar kary usłyszeli przed sądem pierwszej instancji. Jednak teraz sąd orzekł wobec oskarżonych także sześcioletni zakaz wykonywania zawodu policjanta.
Rodzina zmarłego Igora Stachowiaka domagała się zmiany wyroku.
– W naszej apelacji prosiliśmy, by sąd zmienił ten wyrok, stwierdzając, że Igor Stachowiak zmarł w wyniku działań policji i że był torturowany – mówił Mikołaj Pietrzak, pełnomocnik rodziny Igora Stachowiaka.
Obrońca jednego z byłych policjantów Adama W. jest przekonany, że jego klient jest niewinny.
– Wierzę, że przebieg zdarzenia miał inny charakter, a na pewno nie z uczestnictwem wszystkich policjantów – powiedział Krzysztof Budnik, obrońca oskarżonego Adama W.
25-letni Igor Stachowiak zmarł na komisariacie w połowie maja 2016 r. Policjanci zatrzymali go, bo szukali poszukiwanego listem gończym zbiegiem. Według relacji oskarżonych, Stachowiak miał stawiać opór i być agresywny.