Częstochowa (woj. śląskie). - Poszedłem do zakładu karnego w miarę zdrowy. Wyszedłem po dwóch latach o kulach. Straciłem wszystko - żali się Janusz Włudarski. Mężczyzna zdecydował się na nietypowy protest - leży na ławce w częstochowskim sądzie, ponieważ nie stać go ani na spłatę długów, ani na opłacenie adwokata. - To już jest maksimum tego, co mogłem wytrzymać - dodaje. Rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie Bogusław Zając zauważa jednak, że w odległości 20 metrów od ławki, na której protestuje Janusz Włudarski, znajduje się biuro obsługi interesanta, w którym mężczyzna mógłby otrzymać pomoc