Zbigniew Chlebowski zawiesił się w prawach członka klubu i partii PO. Jak zaznacza polityk, decyzję podjął "w obliczu nagonki politycznej rozpętanej przez służbę specjalną" i nie zamierza wrócić do PO do czasu zakończenia prac "komisji hazardowej" - informuje TVN24.
- Najbardziej cierpi moja rodzina. Mam nadzieję, że decyzja o zawieszeniu członkostwa w organach Platformy Obywatelskiej pozwoli przynajmniej trochę odetchnąć moim najbliższym - napisał Chlebowski.
W oświadczeniu dodał, że "cieszy się z faktu, że Sejm planuje powołanie specjalnej komisji śledczej do wyjaśnienia kwestii zmian w prawie hazardowym".
- Jestem przekonany, że zarówno przed wymiarem sprawiedliwości, jak również przed komisją śledczą dowiodę swojej uczciwości oraz prawości moich intencji. (...) Chcę dowieść własnej niewinności – wbrew zasadzie, że to winę trzeba udowadniać. Swojego honoru i dobrego imienia będę jednak bronił ze wszystkich sił - podkreśla poseł.
Co o decyzji Chlebowskiego sądzą jego koledzy z partii? Uważają, że to bardzo dobry krok. Bo polityk, który przekroczył granice, musi ponieść konsekwencje.
- Chlebowski doskonale wie, że naruszył standardy – nie złamał co prawda prawa, ale obecny w polityce być nie może. Ma tę świadomość - zapewniał poseł Andrzej Halicki (PO).
Chlebowski to jedna z głównych postaci tzw. "afery hazardowej". Poseł rozmawiał ze śląskimi biznesmenami z branży hazardowej o zniesieniu dopłat, obiecując załatwienie sprawy. Po opublikowaniu stenogramów z rozmów, nagranych przez CBA, Chlebowski stracił stanowisko szefa klubu PO.